Miłość – jak ją pielęgnować?
Po kolejnej kłótni ze swoim mężem Rafałem, Monika zaczęła wspominać początki ich związku. Te sześć lat minęło bardzo szybko. Na początku było zupełnie inaczej. Prawdę mówiąc, nie widzieli wtedy świata poza sobą. Spędzali ze sobą dużo czasu i praktycznie żyli dla tych wspólnych chwil. Rafał często obdarzał Monikę komplementami, kupował jej różne drobiazgi, słuchał uważnie jej opowieści. Teraz ich codzienność przytłoczyły praca, obowiązki, załatwienia, mnożące się kolejne pilne sprawy. Mają dla siebie coraz mniej czasu. Monika w duchu przyznaje, że dawniej była wobec Rafała bardziej wyrozumiała, teraz częściej okazuje złość i irytację, a coraz rzadziej wdzięczność czy entuzjazm. Czy ich związek się rozpada? Czy rutyna powoli zabija w nich uczucie? Mimo tych różnych wątpliwości Monika ma pewność, że nadal darzy swojego męża głębokim uczuciem. Tylko dlaczego na co dzień już tego nie widać…? Gdzie się podziały te początkowe motylki w brzuchu? Czy tak już będzie do końca?
Z czego składa się miłość?
Z czasem popadamy w rutynę, gasną porywy namiętności. Czy to oznacza, że miłość wygasa? Niekoniecznie. Zmienia się wyłącznie dynamika związku, a ściślej mówiąc zmieniają się proporcje jej trzech składników. Robert Sternberg, współautor trójczynnikowej koncepcji miłości przekonuje, że miłość tworzą intymność, namiętność i zaangażowanie. Intymność to pozytywne, głębokie uczucia do partnera, zaufanie, przywiązanie, zwiększająca się bliskość. Badacze potwierdzają silny związek intymności z oksytocyną, czyli hormonem więzi społecznej. Drugi składnik to namiętność łącząca w sobie bardzo silne emocje zarówno pozytywne (np. zachwyt czy pożądanie), jak i negatywne (np. niepokój, zazdrość, tęsknota). Z fizjologicznego punktu widzenia towarzyszy jej wyższy poziom dopaminy, czyli hormonu szczęścia. Wreszcie, trzeci składnik, czyli zaangażowanie, które przekształca relację miłosną w trwały związek oraz utrzymuje go pomimo różnych przeszkód. Zdaniem Sternberga relacje, w których dominuje zaangażowanie są najbardziej trwałe i satysfakcjonujące.
Od szaleństwa do rozsądku
Bogdan Wojciszke, autor książki „Psychologia miłości” przekonuje, że zmiany w miłosnej relacji są normalne i nieuchronne. Wynika to stąd, że namiętność, intymność i zaangażowanie przyjmują inne proporcje na kolejnych etapach związku. W pierwszym etapie zakochania partnerzy są sobą zafascynowani, tak jak Monika i Rafał czują przysłowiowe motylki w brzuchu i nie widzą poza sobą świata. Poziom namiętności jest wówczas najwyższy. Gdy związek się stabilizuje, a partnerzy znają się coraz lepiej, namiętność spada, ale wzrasta poziom intymności – partnerzy wspierają się, przyjaźnią i obdarzają pozytywnymi uczuciami. Intymność na początku związku rośnie dość powoli, potem przez długi czas pozostaje na wysokim poziomie, zaś w późniejszej fazie powoli spada. Zaangażowanie pojawia się najpóźniej, ale też utrzymuje się najdłużej i jest to jedyny składnik miłości, którego poziom nie musi się nigdy obniżyć. Co ciekawe, podczas gdy namiętność pozostaje poza naszą kontrolą, a na intymność mamy ograniczony wpływ, to poziom zaangażowania zależy w dużym stopniu właśnie od nas.
Każdy z nas kocha inaczej
Nie tylko miłość wraz z biegiem czasu przyjmuje różne oblicza – także my różnimy się między sobą w sposobach jej okazywania. Gary Chapman stwierdza wręcz, że nie ma dwóch osób, które by wyrażały i odczuwały miłość dokładnie tak samo. Uważa on, że istnieje pięć języków miłości – są to kolejno: afirmacje (czyli słowa wsparcia i pochwały), podarunki, drobne przysługi, dotyk oraz spędzany razem czas. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu korzysta z tych języków miłości, ale zwykle jeden z nich dominuje. Przykładowo, Monika zwraca szczególną uwagę na komplementy, którymi dawniej obdarowywał ją mąż oraz wspólny czas, obecnie pozostający u nich w deficycie. Dlaczego warto poznać język miłości swój i swojego partnera? Otóż gdy będziemy świadomi swoich wzajemnych potrzeb i oczekiwań, wówczas znacznie łatwiej będziemy mogli je zaspokoić. Jeśli dla jednej osoby w związku najcenniejszy jest dotyk, a partner wyraża swoją miłość wyłącznie poprzez drobne przysługi, wówczas mimo dobrych chęci z każdej strony pewne potrzeby mogą pozostać niezaspokojone. Warto więc odkryć język miłości partnera i świadomie się nim posługiwać.
Jak dbać o związek?
Miłość się zmienia i nie ma w tym nic złego. Zamiast martwić się, że nie jest już tak namiętna jak na początku, warto skupić się na tym, na co mamy wpływ. Przede wszystkim nie oczekuj od partnera, że będzie Twoim odzwierciedleniem, dosłownie Twoją drugą połówką. Jesteście odrębnymi jednostkami, które mogą mieć różne pragnienia, potrzeby i pasje. Interesuj się światem swojego partnera – jego punktem widzenia i przemyśleniami, dbajcie o prawdziwą, wspólną więź. Nie oczekuj, że w związku będzie tylko miło, bo takie nierealistyczne założenia tylko niszczą związek. Konflikty będą się zdarzały – nie obawiaj się ich, potraktuj je jako wyzwanie, które może w dłuższej perspektywie wzbogacić Wasz związek, a nie wyłącznie go utrudnić. Doceniajcie się nawzajem. W zabieganej codzienności starajcie się znaleźć czas tylko dla siebie. Zamiast utożsamiać codzienność z niszczącą związek rutyną, spróbujcie odnaleźć w niej wartość.
Badacze przekonują, że codzienne drobne gesty mają większe znaczenie od kupowania sobie na różne okazje drogich prezentów. Antoine de Saint-Exupery powiedział: „Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale na wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku.” Niech to będzie Wasz cel i dbajcie o to, żeby on akurat nigdy się nie zmienił.
Marlena Hess
MS 4/2018, 22 lutego 2018
Bibliografia:
1. Bogdan Wojciszke, Psychologia miłości, Gdańsk 2012.
2. Gary Chapman, Pięć języków miłości, Warszawa 2017.