URSUS

„Marzy mi się, by miejsce było otwarte na różne inicjatywy i by wspierało przedsiębiorczość kobiet”

Coworking nawet ma swój dzień w kalendarzu – 9 sierpnia. W Polsce pierwsze tego typu miejsce powstało w Poznaniu, a założył go trzyosobowy zespół firmy Netguru. W 2008 roku biura coworkingowe pojawiły się w Warszawie i Wrocławiu. Dziś ich obecność nikogo nie dziwi. W Ursusie z wynikających potrzeb społecznych kilka miesięcy temu został uruchomiony coworking – pierwsze tego typu miejsce w tej dzielnicy.

Idea miasta idealnego

– Mój cowork działa od września 2023 roku. Wszystko zaczęło się już wcześniej. Od wybuchu pandemii mogłam pracować zdalnie. Na początku czułam euforię – nie musiałam tracić czasu na dojazdy, ale z czasem zaczęły pojawiać się „minusy”, np. dzieci w domu, choroby. Nawet były takie badania: im dłużej pracujemy zdalnie z domu, tym bardziej rozmywają nam się czasowo godziny pracy. Znów zapragnęłam pracować z ludźmi, aby wyjść, odciąć się. Aby nie wszystko odbywało się przy kuchennym stole. Zaczęłam szukać przyjaznych miejsc w okolicy – trochę pracowałam w kawiarniach, w bibliotekach. Marzyło mi się miejsce do pracy, gdzie mogę nie być sama, ale skąd będę miała blisko do domu. Mogę jeździć do biura w Śródmieściu, ale jeśli cokolwiek się wydarzy, wszystko się opóźnia – przypomina swoją historię Greta Droździel-Papuga, mieszkanka Skoroszy. Przypomina nam również ideę miasta idealnego, gdzie każdy ma usługi w zasięgu kilkunastu minut od domu. Gdzie można sobie zamknąć komputer po pracy wrócić pieszo do domu. – W centrum jest wiele takich miejsc, natomiast nie znalazłam tu w okolicy. A tak się złożyło, że ten lokal był pusty, wyremontowałam go w ostatnie wakacje i uruchomiłam miejsce do coworkingu. Z własnych środków zadbałam o to, aby było to przyjazne miejsce.

„Ursus to taka dzielnica-miasteczko, gdzie dobrze mieć i taką usługę”

44 m2 okazały się dla Grety za duże do pracy. – Chciałam je współdzielić z sąsiadami. Mieszka tu tak wiele osób wykonujących przeróżne zawody i wiele z nas może już pracować zdalnie. W całej idei chodzi także o to, by zadbać o dobrostan psychiczny. Pierwszymi osobami, które dzień po otwarciu przyszły obejrzeć tę przestrzeń, było małżeństwo od 3 lat pracujące z domu siedząc naprzeciw siebie. Powiedzieli, że nie mają motywacji, aby się nawet przebrać i wyjść z domu. I wynajęli tu biurka. Wiele słyszałam potrzeb sąsiedzkich i problemów, że praca w domu zaciera granice między życiem prywatnym a zawodowym. Nie ma przymusu wynajmowania biurka na cały tydzień. Istnieją pakiety płac – im dłuższy czas wynajmu, tym taniej. Przy tym stole odbywają się np. lekcje angielskiego.

Miejsce pozwala przetestować, czy opłacałoby się założyć własny biznes. Z obserwacji Grety wynika, że często coworki to duże biura. Niekoniecznie każdemu odpowiada praca w wielkich biurowcach. Wolą miejsce kameralne i nieformalne. – Ursus to taka dzielnica-miasteczko, gdzie dobrze mieć i taką usługę, która dobrze wpływa na komfort pracy. Inni pracujący ludzie Cię motywują. Ideą dla mnie było stworzyć miejsce niedrogie, aby pokryć koszty użytkowania. Aby np. nagrywać podcasty, nie musimy od razu wynajmować profesjonalnego studia. Miejsce sprzyja różnym biznesom, np. warsztatom artystycznym, coachingowym. Nie zawsze z małym biznesem można działać wszędzie. W miejskich Miejscach Aktywności Lokalnej obowiązują, przede wszystkim, nieodpłatne działania dla innych. Ludzie mają różny harmonogram dnia. Są także osoby poszukujące miejsca do pracy po 17:00. Tu go znajdą.

„Sama tu pracuję i chcę, by było także miło innym”

Greta traktuje na razie to miejsce jak pilotaż, testuje, na co jest największe zapotrzebowanie. Osoby chcące tu wynająć biurko zawsze najpierw opowiadają o specyfice swojej pracy, by jak najbardziej dopasować się do innych pracujących tu w tym samym czasie. Przestrzeń stara się aranżować tak, by jak najbardziej sprzyjała skupieniu, stąd tak dużo tam zieleni. W letnie miesiące jest także możliwość pracy z laptopem na zewnątrz przy stoliku. Wszystko ma być funkcjonalne i regulowane do wzrostu użytkownika. Pewnie pojawi się tu wizytownik, a już stoi regał do wymiany książek. Do dyspozycji są lodówka, kuchenka, ekspres kawowy, herbata. Każdy coś zawsze przynosi. Pokoje ponadto wyposażane są w nurcie współdzielenia – Greta uratowała trochę rzeczy przed śmietnikiem, pozbierała po sąsiedzku. Kilka przedmiotów kupiła w sklepach charytatywnych. – Marzy mi się, by miejsce było otwarte na różne inicjatywy i aby wspierało przedsiębiorczość kobiet. Pozwalało się sieciować i poznawać. Nie wierzę, że tu nie ma ludzi, którzy robią ciekawe rzeczy.

Agnieszka Gorzkowska

Więcej informacji udziela Greta | mail: greta.papuga@gmail.com

http://www.facebook.com/Skoroszewska1B

MS 01/2024, 25 stycznia 2024