PsychologiaPsychologia nas samych

Jak żyć po stracie bliskiej osoby?

1 listopada obchodziliśmy Wszystkich Świętych. Przy grobach i palących się zniczach wspominaliśmy bliskich, których już z nami nie ma. Strata ukochanej osoby to wstrząsające przeżycie, wpędzające nas w głęboki kryzys emocjonalny. Zanim możliwy będzie powrót do normalnego funkcjonowania, następuje burzliwa i wieloetapowa żałoba. W jaki sposób przechodzimy przez proces żałoby?

Pięć etapów żałoby

Prawidłowo przeżyta żałoba wymaga przede wszystkim czasu. Składa się z kilku faz, przez które należy przejść, aby móc powrócić do normalnego życia. Istnieje wiele różnych podziałów poszczególnych etapów godzenia się ze śmiercią. Jedną z bardziej znanych jest klasyfikacja dr Elisabeth Kubler-Ross i to właśnie nią posłużymy się w niniejszym artykule. Warto jednak podkreślić, że nie każda żałoba przebiega zgodnie z tym schematem. Sama badaczka przekonywała niejednokrotnie, że „nasza żałoba jest tak samo indywidualna jak nasze życie”. Wymienione etapy mogą się ze sobą mieszać lub występować w różnej kolejności, a czas trwania każdej z nich może być różny. Zaprezentowany schemat jest jednak najczęstszy.

Zaprzeczanie

„To nie może być prawda” – taka myśl towarzyszy człowiekowi na samym początku żałoby. Nie może pogodzić się on z tym, co się stało. Myśl o tym, że bliska osoba na zawsze odeszła z jego świata zwyczajnie nie mieści mu się w głowie. Na tym etapie człowiek doświadczający żałoby często nadal rozmawia ze zmarłą osobą, spodziewa się jej pojawienia się w drzwiach, nie chce nic zmieniać w jej pokoju czy w jej rzeczach. Towarzyszą temu uczucia szoku, otępienia i niedowierzania.

Gniew

Kiedy mija początkowy szok, na jego miejsce wstępują gniew i złość. W głowie osoby będącej w żałobie dominuje pytanie: „Dlaczego tak się stało?”. Te silne emocje kierowane są na siebie, czasem na innych ludzi, wobec Boga, a niekiedy nawet na zmarłą osobę („Dlaczego mnie opuściłaś?”). Bardzo silnie zaczyna być odczuwany brak zmarłego. Osoba w żałobie doświadcza ogromnego smutku i bólu, płacze, a myśl o ponownym cieszeniu się życiem wydaje jej się na tym etapie niewyobrażalna. Osoby wierzące niekiedy zaczynają wątpić w wyznawane wartości, podważają je. Otwarcie się na tak mocne emocje jest jednak niezbędne, aby żałoba mogła zostać właściwie przepracowana.

Targowanie

Etap trzeci, zwany także negocjacją, charakteryzuje się tworzeniem alternatywnych scenariuszy. Jeśli była to śmierć tragiczna to człowiek w żałobie maluje w głowie obrazy, które mogłyby zapobiec tej tragedii. Przykładowo, jeśli był to wypadek samochodowy to zastanawiamy się, jak można było mu zapobiec. „Oddam wszystko, żeby to się odstało” – ta myśl najlepiej oddaje istotę tego etapu. Jeśli bliska osoba jest w stanie przedśmiertelnym to często pojawia się tutaj targowanie się z Bogiem („Uratuj go, a zabierz w zamian coś innego z mojego życia.”). Tendencja do takich negocjacji występuje nawet mimo pełnej świadomości, że będą one bezowocne.

Depresja

„Nic już nie ma sensu” – tak myśli człowiek na czwartym etapie żałoby. Uczucia, jakich tutaj doświadcza, to dogłębny smutek, bezradność, żal, osamotnienie, poczucie beznadziei i rozpaczy. Zaczyna w końcu uświadamiać sobie, co się stało, rozumie, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Odczuwany jest także przejmujący strach przed tym nowym życiem już bez ukochanej osoby. Znikają wszelkie nadzieje i to dotychczasowe, podświadome łudzenie się. W konsekwencji człowiek na tym etapie często izoluje się od innych ludzi, w niczym nie widzi sensu, brakuje mu chęci do podjęcia jakichkolwiek czynności.

Akceptacja

„Już nic nie zmienię, muszę się pogodzić z losem”. Człowiek w żałobie powoli powraca do stanu równowagi. Ból jest już mniej dotkliwy, przeszłość oddala się, powraca codzienność. Doznana strata jest powoli akceptowana. Każdy dzień staje się stopniowo coraz łatwiejszy do przetrwania. Śmierć bliskiej osoby nigdy nie zostanie wyparta z pamięci, ale możliwe okazuje się kontynuowanie życia bez niej. Żałobę przedstawia się często jako taką „duchową ranę”, która w końcu się zagoi. I goi się, właśnie na tym etapie akceptacji. Na zawsze jednak pozostawi w nas blizny.

Marlena Hess
MS 19/2018, 8 listopada 2018

Bibliografia:

  • Elisabeth Kubler-Ross, Śmierć. Ostatni etap rozwoju, Warszawa 2017.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *