MICHAŁOWICEWywiady

… Chodzi o kształtowanie odpowiedzialności za miejsce, w którym się mieszka… (cz. 2)

Dobiega końca kolejna kadencja polskich władz samorządowych. W Gminie Michałowice w ciągu tych pięciu lat dużo się działo. Widać wiele zmian. Są też plany na przyszłość. Nadchodzące wybory to dobry moment na pewne podsumowania i określenie kierunków dalszego rozwoju gminy. (…)

W poprzednim numerze „Mocnych Stron” opublikowaliśmy pierwszą część bardzo długiej rozmowy, jaką mieliśmy przyjemność przeprowadzić z Małgorzatą Pachecką Wójt gminy Michałowice. Poruszane w niej były tematy dotyczące m.in. inwestycji oświatowych, konsultacji z mieszkańcami, reakcji na potrzeby lokalnej społeczności, zagospodarowania pozyskanych przez gminę terenów, budżetu na 2024 r., a także temat posiadanego przez gminę kapitału – być może jednego z najważniejszych dla rozwoju gminy – kapitału społecznego, którym gmina Michałowice naprawdę się wyróżnia. Dowiedzieliśmy się o inicjatywach mieszkańców i rosnącej świadomości siły wspólnego działania. W bieżącym wydaniu kontynuujemy przerwaną rozmowę.

Chciałbym jeszcze zadać krótkie pytanie – co uważa Pani za największy sukces mijającej kadencji?

– To pytanie za każdym razem „bardzo zaskakuje”, bo bardzo trudno jest coś wybrać. Co jest największym sukcesem? Może odpowiem tak. Tempo inwestycyjne w bardzo wielu obszarach. Przekonanie mieszkańców, że inwestycje ekologiczne są dobrymi inwestycjami, i że takie powinniśmy robić. To jest bardzo trudne, ale ja inaczej nie umiem. Nie chciałabym robić czegoś, do czego sama nie jestem przekonana. Dla mnie sukcesem tej kadencji jest też uruchomienie kapitału społecznego i wszystko co za tym idzie – powstały nowe stowarzyszenia, nowe kluby sportowe, koła gospodyń wiejskich, Młodzieżowa Rada Gminy, bardzo dużo narzędzi partycypacyjnych, nieustanne konsultacje, dyskusje z mieszkańcami. Jak się doda do tego odpowiednie narzędzia i dobrze poinformuje, następuje odpowiedź zwrotna od mieszkańców, a to mnie zawsze bardzo interesuje. Ale interesuje mnie też opinia, zwłaszcza jeżeli jest poparta danymi, bo wtedy można na tym coś zbudować i wtedy zyskuję przeświadczenie, że warto to robić.

Wtrącę tylko, że wielu włodarzy mogłoby przejąć ten wzorzec współpracy z mieszkańcami w swojej gminie czy jakiejkolwiek jednostce samorządowej… Proszę kontynuować.

– To jeszcze do tego dorzucę wszystkie programy i myślenie ekologiczne, jakie tu się pojawiło. Mówiłam o inwestycjach ekologicznych, ale chciałabym, żebyśmy rozumieli, że te inwestycje ekologiczne to jest nie tylko budowa ścieżek rowerowych, ale są to też nowe nasadzenia. My nasadziliśmy w tej kadencji 2300 drzew. Mamy też zrobiony plan nasadzeń zieleni wysokiej, drzew dla całej gminy. Z tego planu nasadzeń na 1000 drzew zostało nam jeszcze do nasadzenia 500.

W tym była koncepcja, taki mocny szkielet, dla mieszkańców też. Koncepcja dobrego życia, funkcjonowania, ładnego środowiska, ładnego krajobrazu.

Niewiele osób wie o powstającej właśnie ścieżce rowerowej, biegnącej od WKD Reguły do WKD Michałowice, chcielibyśmy, żeby została zbudowana do kwietnia br. Tak więc, „biegniemy dalej i coraz szybciej”…

Nie powiedziała Pani ani słowa o wodociągach, o kanalizacji. Czy liczyła Pani, że nie zapytam?

– Nie wymieniam takich rzeczy, które są oczywistościami. Wodociąg w Gminie dociera do ok. 98% domów, a 96% jest skanalizowane. Dla mnie to jest coś, co musi być i ja nie widzę w tym żadnego fajerwerku. To po prostu infrastruktura podstawowa u dobrego gospodarza gminy.

Zaskakuje duże zaangażowanie mieszkańców w różne trudne sprawy dotyczące gminy. Na przykład dobrowolne ankiety wypełniło ponad 300 osób, a spora część chętna była do udziału w zespole przygotowawczym gminnego programu degradacji i wywozu odpadów. To jest niespotykane.

– Dopowiem więc jeszcze, á propos kapitału społecznego, to się po prostu czuje, że ten kapitał w naszej gminie istnieje. Pokazała to na przykład sprawa „Paszkowianki”, teraz – przebudowa drogi „719”. To, jak się mieszkańcy interesują miejscem, w którym mieszkają, jak bardzo chcą mieć wpływ.

A czy władze gminy pamiętają o seniorach i osobach z niepełnosprawnościami?

– W tej kadencji we współpracy ze społecznością i z seniorami w gminie, oraz po solidnych dyskusjach, powstał program polityki senioralnej. Zanim został napisany, odbyły się warsztaty, spotkania, podczas których sami zainteresowani powiedzieli czego chcą, czego oczekują. I taka oferta została dla nich stworzona. Przygotowaliśmy, również w wyniku wspomnianych już spotkań z naszymi seniorami, uchwałę o powstaniu Rady Seniorów. Przesłałam ją ostatnio do największego „senioralnego” partnera w naszej gminie – oddziału PZERiI do zaopiniowania czy wdrażamy takie narzedzie, czy też nie.

Nasze działania dla dobra seniorów skierowane są na wspieranie ich w poprawnym funkcjonowaniu w społeczności, nie zamykaniu się w domu, tylko dostępie do aktywności, co pozwala uczestniczyć w życiu miejscowości, na aktywnym stylu życia, czyli np. dostępie do sportu dedykowanego seniorom, do rehabilitacji. Między innymi dlatego finansujemy seniorom zajęcia. A częścią tych działań są też inicjatywy skierowane do osób z niepełną sprawnością. I to nie muszą być koniecznie osoby w wieku senioralnym, mogą być też osoby młodsze. Z myślą o nich budujemy Ośrodek Opiekuńczo-Mieszkalny.

Jest to pierwszy tego rodzaju ośrodek w gminie. Bo mamy dzienny dom seniora w Komorowie, dedykowany wszystkim mieszkańcom gminy. W nim jest 30 miejsc i wszystkie są w tej chwili zajęte. Ale też dochodziliśmy do tego, żeby tak się stało, bo zdarzały się takie lata, że wolne miejsca były. Trzeba jednak wspomnieć, że była wtedy pandemia.

Natomiast osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem, jak ten dzienny dom seniora jest prowadzony. Bo to jest takie miejsce, w którym senior może się czuć prawdziwie zaopiekowany.

Po prostu takie miejsce, w którym seniorzy spędzają część życia i nie czują się samotni?

– Tutaj mamy trochę inny budynek, bo to jest centrum opiekuńczo-mieszkalne, więc celujemy w osobę, która gorzej funkcjonuje, nie jest do końca samodzielna. Zdecydowaliśmy się na budynek, w którym może przebywać 20 osób, w tym 6 osób na pobyt całodobowy. Decyzje zapadły po analizie wykonanej przez Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej. Mieliśmy dane z Domu Dziennego Senior Plus, ile mamy takich osób. GOPS również wie, ile osób odwiedza w domach. Myślę, że ten budynek jest naprawdę w sam raz. Ale jakbym miała mówić o perspektywie, to uważam, że w naszej gminie tego rodzaju usługi powinny być także w innych miejscach i jeśli czas i okoliczności potwierdzą moją intuicję, to będziemy budować kolejne takie miejsca, zapewne w horyzoncie dzisięcioleci. Panie redaktorze, ja powiem tak: nie sztuką jest wybudować budynek, sztuką jest go potem utrzymać. A z drugiej strony, jestem przekonana, że te budynki będą miały swoich rezydentów, bo jesteśmy starzejącym się społeczeństwem.

Ile z tych osób aktualnie kwalifikuje się do tego miejsca, a ile osób chciałoby z takiej pomocy skorzystać?

– Tak, ile chciałoby, to też jest istotne. I to, że my mamy 40 takich osób, a w budynku 20 miejsc. Chodzi o to, że niektóre z tych osób są zaopiekowane przez rodziny i czują się dobrze i szczęśliwie tam, gdzie są. Część osób po prostu z innych powodów nie chce korzystać z części mieszkalnej. Ale to jest, tak jak powiedziałam, pierwszy tego rodzaju obiekt. I liczymy na to, że go wypełnimy – wiedząc, do kogo tę ofertę kierujemy. Do części dziennej skierujemy te osoby, dla których nie było miejsc, i które się zgłaszają do Dziennego Domu Seniora w Komorowie (tam podobna sytuacja).

Możemy też korzystać z powiatowego Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnego w Brwinowie, niedawno zbudowanego przez powiat pruszkowski.

Słyszałem, że lubi pani podróżować, poznawać nowe miejsca. Podobno często z tych podróży przywozi Pani nowatorskie pomysły na rozwiązania lokalnych problemów.

– Tak, jest w tym trochę prawdy. Czasem jest to jakieś rozwiązanie architektoniczne, budowlane, czasem metoda postępowania. Mam w sobie dużo ciekawości, jak radzą sobie inni, jakie są trendy, wyzwania. Podpatruję, staram się dobre pomysły adaptować do potrzeb naszej Gminy.

Kiedyś miała Pani taką koncepcję przedszkola zlokalizowanego koło domu dla seniorów, że to jest idealne rozwiązanie…

– Żeby seniorzy widzieli toczące się wokół nich życie i mogli w nim uczestniczyć! Z kolei przedszkolaki oswajałyby się z osobami starszymi, z niepełnosprawnościami. To się już u nas, w naszej gminie, po prostu dzieje. Trzeba właśnie brać takie przykłady. Nawet czasami, jak coś się tylko wydaje. Ale dlaczego nie? A dlaczego nie u nas? Dlaczego nie u mnie? Chcę jeszcze powiedzieć, że jestem w powiecie pruszkowskim jedyną kobietą wójtem. I cieszę się, że u nas w gminie jest taka duża reprezentacja kobiet w różnych gremiach. I też cieszę się, że rośnie nam nowe pokolenie, że do Młodzieżowej Rady Gminy też się zapisują dziewczyny. Że widać, że potrafimy szukać takiego miejsca. I też cieszę się, że się nie boimy tych wyzwań.

Pytał mnie Pan wcześniej o sukcesy w kadencjach. To będzie trochę á propos tych sukcesów. Chcę powiedzieć, że to są z jednej strony sukcesy, ale z drugiej – w dalszym ciągu wyzwania.

Bo np. o dostęp do przyrody trzeba wciąż zabiegać. To jest właśnie dostęp do środowiska naturalnego. Wyzwaniem jest planowanie przestrzenne – to będzie na pewno rzecz na przyszłą kadencję, ponieważ będzie konieczność wytworzenia planu ogólnego gminy, czyli połączenia różnych interesów różnych grup. To najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne w pracy samorządowca.

A jak kształtuje się współpraca z sąsiadami gminy Michałowice, czy na tym polu pożna mówić o współdziałaniu?

– Sprawa, o której zaraz powiem, jest na ten temat, a przy okazji – dla mnie – jest takim mocnym zakończeniem kadencji.

Otóż na skutek rozmów z mieszkańcami oraz tego, co mieszkańcy bardzo wyraźnie określali, że jest dla nich ważne, doprowadziłam do spotkania z zarządem powiatu pruszkowskiego. Na spotkaniu pojawiły się trzy osoby z czteroosobowego zarządu powiatu pruszkowskiego: Starosta Krzysztof Rymuza, Członek Zarządu Powiatu Agnieszka Kuźmińska i Wicestarosta, radny Powiatu Pruszkowskiego Grzegorz Kamiński. Uczestniczyła też Przewodnicząca Rady Gminy Michałowice Beata Rycerska. Chodziło o dwie obwodnice – miejscowości Sokołów i miejscowości Reguły, a właściwie dwie alternatywne drogi wyjazdu z gminy. Jedna z tych dróg jest obwodnicą Reguł. Czyli z tej części gminy będzie można wyjechać nie tylko w aleję za ulicą Regulską, która jest wąską ulicą i nie stworzy się możliwości poszerzenia.

Zarząd Powiatu zobowiązał się, że zmodyfikuje swoją opinię, popierając złożony do MZDW wniosek Gminy Michałowice dotyczący ujęcia w projekcie skrzyżowań Alej Jerozolimskich z obwodnicą Reguł. Zarząd zadeklarował też powołanie wspólnego zespołu ds. projektowania obwodnicy Reguł, do którego zostaną zaproszeni również: spółka WKD i właściciel działek przylegających do Alej Jerozolimskich i drugiego wspólnego zespołu ds. budowy obwodnicy Sokołowa. Chcemy doprowadzić do zaistnienia nowego połączenia od ronda w Pęcicach przy Dworze Polskim do okolic ronda przy węźle z trasą S8. Do zespołów zostaną wydelegowani pracownicy merytoryczni Gminy i Starostwa. Ja planuję również zorganizowanie zebrania ogólnego mieszkańców Sokołowa i Pęcic – w sprawie obwodnicy Sokołowa.

W planie miejscowym z 2002 roku, czyli od dwudziestu dwóch lat, znajduje się droga zbiorcza. Czyli już wtedy myślano o tym, że musi być jakaś droga, którą mieszkańcy gminy i Pruszkowa wyjadą w stronę Warszawy. Że to nie może opierać się tylko na tej jednej, wąskiej ulicy. I do tej pory zarówno w tej, jak i w drugiej sprawie – obwodnicy Sokołowa, gdzie w tej chwili ruch „wisi” na jednej ulicy (na ulicy Sokołowskiej) – nic się nie wydarzyło.

W obu przypadkach widzę też możliwości sfinansowania tej drogi za pomocą budżetu inwestorów.

Gdyby te dwie drogi powstały, to my jesteśmy w dużo lepszej sytuacji komunikacyjnej niż dzisiaj. Po prostu przepływ samochodów przez gminę jest dobry i nie potrzebujemy „paszkowianki”.

Dlaczego ta inicjatywa pojawiła się właśnie teraz?

– Teraz, bo Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich przygotowuje projekt rozbudowy drogi 719. I jeśli teraz nie będziemy rozmawiali o naszych potrzebach, to można powiedzieć, że jest „pozamiatane”.

Bo albo teraz, albo… zaprzepaścimy tę możliwość na zawsze. Natomiast obwodnica Sokołowa również znajduje się w naszych dokumentach planistycznych. Wcześniej nie została podjęta nad nią praca, a teraz jest chyba właściwy moment, bo widzę zrozumienie u władz Powiatu, że to także będzie dobra rzecz dla Pruszkowa. 

Chciałbym przejść do podsumowania naszej rozmowy. Wspomniała Pani, że jest jedyną kobietą-wójtem w powiecie, a odpowiadając na zadawane pytania mówiła Pani o gminie Michałowice, jak o swoim wielopokoleniowym domu, który aby długo i dobrze służył domownikom musi być dla każdego z nich funkcjonalny, wygodny, estetyczny, otoczony zielenią, z dobrym dojazdem – po prostu pięknym, przyjaznym miejscem. A o jej mieszkańcach – jak o ogromnej rodzinie, z którą się jest w tym domu na co dzień, a więc zaspokajanie realnych potrzeb każdego, dbanie o dobre relacje i rozmowy są czymś natulalnym. I to Pani myślenie perspektywiczne… Stałe myślenie – co trzeba dokończyć, z kim się spotkać, żeby „popchnąć” jakiś ważny temat… komu, czasem jakiej grupie, należy pilnie pomóc. Takie empatyczne, kobiece (żeby nie powiedzieć matczyne), podejście do życia i funkcjonowania miejscowej społeczności jest wielkim atutem i siłą, zważywszy jak bardzo gmina Michałowice się rozwinęła podczas mijającej kadencji. Powtórzę – wielu włodarzy mogłoby wprowadzić taki sposób zarządzania w swoich jednostkach samorządowych.
Długo będę pamiętał entuzjazm, z jakim mówiła Pani o swojej gminie. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jacek Sulewski

MS 3/2024, 28 marca 2024

CZĘŚĆ PIERWSZA WYWIADU: