32 lata Stowarzyszenia Obywatelskiego w Ursusie!
Paweł Wyrzykiewicz rozmawia z Prezesem SOwU Pawłem Dilisem i Zastępcą Burmistrza Wiesławem Krzemieniem
Panowie – już prawie 32 lata działalności Stowarzyszenia Obywatelskiego w Ursusie. Jakie były początki pracy naszego ugrupowania?
Paweł Dilis: 32 lata temu Ursus był częścią Ochoty. Wielu mieszkańców Ursusa zapewne pamięta Ursus zaniedbany pod każdym względem. Brak kanalizacji sanitarnej i wodociągu w Gołąbkach, a także w Czechowicach, ograniczona komunikacja do centrum Warszawy, zaniedbana infrastruktura szkół i przedszkoli. Możemy śmiało stwierdzić, że te zaniedbania były impulsem do działania lokalnych społeczników i liderów. W roku 1992 powstało nasze ugrupowanie – Stowarzyszenie Obywatelskie w Ursusie, prezesem został wybrany Henryk Grzegrzółka.
Wiesław Krzemień: Należy przypomnieć jak w tym czasie działał lokalny samorząd, który powstał po zmianach ustrojowych w roku 1989. W 40-osobowej radzie ochoty, Ursus miał reprezentację w ilości 10 radnych. Liderem tej dziesiątki był świętej pamięci Henryk Linowski, który pełnił funkcję Zastępcy Burmistrza Ochoty. Udało mu się wynegocjować z ówczesnym wicepremierem rządu Henrykiem Goryszewskim utworzenie oddzielnej i samodzielnej Dzielnicy Ursus. Ówczesna Premier Hanna Suchocka ustanowiła Henryka Linowskiego pełnomocnikiem do zorganizowania i powołania struktur tej jednostki samorządowej w tym rady dzielnicy – był to rok 1992.
Czy można stwierdzić, że od tego czasu rozpoczął się zrównoważony rozwój Ursusa?
Paweł Dilis: Zdecydowanie tak. Zostały przeprowadzone pierwsze wybory do rady. Rada dzielnicy wybrała burmistrza, którym został Henryk Linowski. Został powołany Zarząd Dzielnicy. Utworzono skromny, ale samodzielny budżet Ursusa. Rozpoczęła się budowa kanalizacji i wodociągów, powstały społeczne komitety do spraw budowy tej infrastruktury.
Wiesław Krzemień: Doskonale pamiętam te trudne początki. W pierwszej kadencji Rady Dzielnicy Ursus uzyskałem mandat radnego. Mogłem współdecydować o wielu sprawach, dzięki którym rozwiązywane były problemy. Warto wspomnieć, że Ursus otrzymał stację pogotowia ratunkowego przy ulicy Sosnkowskiego, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Rozpoczęły się remonty w szkołach i przedszkolach. Dużym jednak problemem były podupadające Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”.
No właśnie, jak władze dzielnicy poradziły sobie z tym problemem?
Paweł Dilis: Burmistrz Henryk Linowski i Lider SOwU przy wsparciu naszego ugrupowania, które miało większość w radzie dzielnicy, a następnie w radzie gminy, zabiegał o rekompensatę z tytułu braku wpłat do budżetu podatków przez Zakłady Przemysłu Ciągnikowego, co w znacznym stopniu się udało. W końcu zakłady ogłosiły upadłość, to było jednoznaczne, że wprowadzenie syndyka masy upadłościowej nie pozwoli na odzyskanie długu podatkowego.
Wiesław Krzemień: Z dzisiejszej perspektywy mogę stwierdzić, że dużą odwagą burmistrza i rady było częściowe oddłużenie zakładów z tytułu należnych podatków i otrzymanie w zamian budynku przy ul. Sosnkowskiego.
W budynku tym w latach świetności zakładów znajdowały się pokoje hotelu pracowniczego. Nieruchomość ta została wykorzystana na zorganizowanie urzędu gminy, a następnie dzielnicy. Natomiast w budynku dzisiejszego urzędu dzielnicy funkcjonowała dyrekcja Zakładów Przemysłu Ciągnikowego, a także księgowość i komórka handlu zagranicznego. Obiekt ten także został przekazany samorządowi w ramach oddłużenia. Samorząd pozyskał dodatkowo stołówkę oraz szkielet hotelu przy ul. Wojciechowskiego. Ten ostatni budynek został zrewitalizowany i oddany jako budynek komunalny dla osób potrzebujących mieszkania.
Jaki wpływ miało ogłoszenie upadłości ZPC Ursus na funkcjonowanie lokalnej społeczności?
Paweł Dilis: Na przełomie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia sytuacja gospodarcza była bardzo trudna nie tylko dla mieszkańców Ursusa. Inflacja, bezrobocie i niepokoje społeczne odcisnęły się piętnem na funkcjonowaniu społeczeństwa. Taka sytuacja dotyczyła całej Polski. Zakłady były źródłem utrzymania wielu rodzin. Lokalne Związki Zawodowe „Solidarność” były ostoją dla tych rodzin. Władze lokalne, w tym członkowie naszego ugrupowania, bardzo wspierały Zarząd Gminy i powołany dla łagodzenia sytuacji bezrobotnych Ośrodek Pomocy Społecznej. Syndyk masy upadłościowej przygotowywał się do sprzedaży majątku po upadłych zakładach produkcyjnych. Produkcja traktorów ograniczona została do około tysiąca sztuk rocznie. Należy przypomnieć dla porównania, że w czasach świetności produkowano kilkadziesiąt tysięcy sztuk rocznie. Władze Ursusa, w tym SOwU, w tej trudnej sytuacji zdawały egzamin wychodzenia z regresu.
Wiesław Krzemień: Należy pamietać, że w polityce krajowej i warszawskiej także było niespokojnie, co nie wpływało na stabilne zarządzanie. W roku 2002 Sejm RP uchwalił zmianę ustroju Miasta Stołecznego Warszawy. Zgodnie z ustawą powołano 18 dzielnic, które stały się jednostkami pomocniczymi Miasta Stołecznego Warszawy. Syndyk ogłosił przetarg na sprzedaż około 180 ha nieruchomości po ZPC Ursus. W roku 2006 nieruchomość nabył prywatny właściciel. W tym samym roku w skład rady dzielnicy weszły trzy ugrupowania. Stowarzyszenie Obywatelskie, Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Burmistrzem został wybrany Bogdan Olesiński. Po raz kolejny zostałem wybrany na stanowisko Zastępcy Burmistrza Dzielnicy. Przewodzącym Rady Dzielnicy wybrano Henryka Linowskiego. W Radzie Warszawy większość była „w rękach” PO natomiast Prezydentem Warszawy została Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mogę zdecydowanie stwierdzić, że od tego czasu nastąpiło przyspieszenie rozwoju Ursusa.
Co może świadczyć o przyspieszeniu rozwoju Ursusa?
Paweł Dilis: O możliwościach pomnażania wspólnego dorobku świadczy wysokość budżetu. Należy przyznać, że ilość środków zarówno na zadania inwestycyjne i bieżące dla naszej dzielnicy z roku na rok rosła. Mogliśmy planować poprawę stanu dróg i ich infrastruktury (zarówno powiatowych, jak i gminnych). Wznosiliśmy budynki komunalne przy ul. Szancera i Regulskiej. Powstały ronda przy ul. Kościuszki, Cierlickiej, Lalki, Balickiej, Keniga, Orląt Lwowskich. Wymieniliśmy warstwy ścieralne na wielu ulicach. Doprowadziliśmy do uchwalenia przez Radę Warszawy planów przestrzennego zagospodarowania dla terenów po ZPC Ursus oraz dla obszaru Dzieci Warszawy, Ryżowa, Aleje Jerozolimskie. Nasze działania przyczyniły się do przekazania przez Radę Miasta działek dla Parafii Św. Józefa pod poszerzenie cmentarza na Solipsach. Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkich osiągnięć stanowiących o pomnażaniu dorobku Ursusa.
Wiesław Krzemień: Pan Przewodniczący Paweł wymienił kilka inwestycji o istotnym znaczeniu dla dzielnicy Ursus.
Ja pozwolę sobie uzupełnić osiągnięcia między innymi o te, które związane są z ochroną środowiska naturalnego. Wspólnie z Michałowicami, Pruszkowem i Piastowym zmodernizowaliśmy rów U-1 niezbędny dla odprowadzenia wód opadowych z południowej części Ursusa w tym ze Skoroszy. Doprowadziliśmy do modernizacji czterech kotłowni należących do SPEC-u, polegającej na zamianie środka opałowego z koksu i miału węglowego na zdecydowanie bardziej przyjazny dla środowiska gaz. Zadbaliśmy o powstanie nowych terenów rekreacyjnych i placów zabaw oraz rozbudowaliśmy szkoły i przedszkola. Powstały między innymi park Hassów, wiele placów zabaw w tym największy w okolicy pod nazwą „Hasanka”. Zmodernizowaliśmy teren Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Sosnkowskiego. Wybudowaliśmy teren sportowy przy placu zabaw „Hasanka”. Wybudowaliśmy Szkołę Podstawową 360 przy ulicy Dzieci Warszawy, rozbudowaliśmy Szkołę Podstawową nr 2, Szkołę Podstawową nr 4, Szkołę Podstawową nr 382. Wybudowaliśmy przedszkole w parku Achera, rozbudowaliśmy Przedszkole nr 194, doprowadziliśmy do funkcjonowania przedszkola przy ulicy Wojciechowskiego i przedszkola przy ulicy Górna Droga. Nasze osiągnięcia to kilkaset pozycji i nie jest możliwe, aby wymienić w tym wywiadzie wszystkie. Jestem przekonany, że mieszkańcy Ursusa doskonale oceniają nasz wkład w zrównoważony rozwój dzielnicy Ursus.
Jak Panowie sądzicie, czy to, do czego Stowarzyszenie Obywatelskie się przyczyniło, będzie miało wpływ na wynik w nadchodzących w wyborach samorządowych?
Paweł Dilis: Uważam, że wyborcy są świadomi i doskonale potrafią ocenić, jak organizacje społeczne i partie swoją pracą i zaangażowaniem potrafią wpływać na realizację potrzeb i oczekiwań społecznych. Stowarzyszenie Obywatelskie zawsze szło do kolejnych wyborów z hasłami: „Przede wszystkim mieszkańcy Ursusa” czy „SOwU gwarancją lepszych warunków życia”. Ocena naszych działań przekłada się na wynik wyborczy. Od 32 lat nasi członkowie biorą udział w pracy zarządów dzielnicy, a także są wybierani do rady dzielnicy w znacznej reprezentacji. W roku 2018 zostało wybranych ośmioro radnych Stowarzyszenia Obywatelskiego na 23 mandaty w radzie.
Wiesław Krzemień: Szanowni Państwo, jestem przekonany, że zaufanie jakie zdobywaliśmy u naszych mieszkańców przez kilka dekad jest duże i trwałe. Uważam też, że nigdy go nie zawiedliśmy. Zawsze mieliśmy wielu konkurentów w wyborach samorządowych, którzy nie uzyskiwali nawet jednego mandatu. Obecnie także pojawiają się kolejne grupy mieszkańców, których liderzy próbują zbudować swoje poparcie na krytyce naszych działań. W odniesieniu do takich postaw nasuwają się pytania – dlaczego kilka miesięcy przed wyborami? Co zrobili pożytecznego i wymiernego dla mieszkańców? Pragnę podkreślić, że naszą zasadą jest słuchać krytyki, ponieważ jest ona źródłem do wypracowania kolejnych projektów mających spełnić oczekiwania mieszkańców. Kampania wyborcza rozpoczyna się następnego dnia po wyborach i trwa przez całą kadencję. Kampania to realizacja programu wyborczego. Mam nadzieję, że Stowarzyszenie Obywatelskie w Ursusie w ostatnich pięciu latach zdało egzamin przed mieszkańcami Ursusa, a wynik w nadchodzących wyborach będzie zadowalający. Ważne jest, aby wzięło w nich udział jak najwięcej wyborców i liczymy na ich poparcie.
PW
MS 2/2024, 22 lutego 2024