Warto przeczytać

Warto przeczytać

„Wszystko za Everest”

Jon Krakauer

Trzymający w napięciu reportaż amerykańskiego dziennikarza, alpinisty, który w 1996 roku, na zlecenie magazynu „Outside” wziął udział w komercyjnej wyprawie na najwyższy szczyt świata – Mount Everest. Autor przybliża czytelnikowi kolejne etapy wyprawy w Himalaje, kierowanej przez nowozelandzkiego przewodnika Roba Halla. W trakcie opisanego w książce ataku szczytowego, w którym brali udział uczestnicy trzech komercyjnych wypraw, zginęło osiem osób. Przyczyną tragedii była burza, która zabrała życie najbardziej doświadczonym wspinaczom – m.in. dwóm kierownikom wypraw i organizatorom. Książka, jak to w świecie komercyjnego himalaizmu bywa, wywołała krytykę ze strony niektórych uczestników, którzy mieli inną, własną wersję wydarzeń.

„Pod ziemią, pod wodą”

Aleksandra Mizielińska, Daniel Mizieliński

Książeczki, których autorzy są również ilustratorami zapowiadają dobrą lekturę. Tak było i tym razem. Państwo Mizielińscy otwierają przed czytelnikami podziemne i podwodne wrota świata. Lektura zabiera nas w głąb naszej planety i odkrywa zupełnie nową rzeczywistość. Tajemniczy ekosystem kolejnych warstw wody i lądu zachęca do obserwacji i poznawania historii Ziemi i jej ewolucji. Dzięki tej książce wreszcie możemy zajrzeć w niedostępne nam miejsca – na dno oceanu, do podziemnych nor i do gorącego jądra ziemi.

Mądra, edukacyjna książeczka, która zachęci do lektury nie tylko ciekawskich.

„Ann z Zielonych Szczytów”

Lucy Maud Mongomery

Nowe wydanie słynnej lektury w szkole podstawowej – „Ani z Zielonego Wzgórza” wywołało sporo dyskusji. Przyczyną kontrowersji jest tutaj przekład, burzący wiele utartych znaczeń i schematów, które odcisnęły swój ślad w świadomości kolejnych pokoleń czytelniczek i czytelników. Krytykom nowego przekładu nie spodobała się m.in. zamiana spolszczonej wersji imion występujących w książce bohaterów na ich oryginalne brzmienie. Uwagę przykuwa również dosłowne przetłumaczenie tytułu książki, oznaczające po prostu rodzaj spiczastych dachów, a nie malownicze wzgórza, które przez tyle lat rozbudzały czytelniczą wyobraźnię. Przykładów translatorskiej rewolucji Anny Bańkowskiej jest znacznie więcej i mogą one mieć nieznaczny wpływ na wyobrażenie świata przedstawionego. Nowy przekład jest jednak odpowiedzią na dzisiejsze zapotrzebowanie zmieniającego się odbiorcy. Obecnie dzieci zarówno sprawniej posługują się językiem angielskim, jak i używają bardziej uwspółcześnionej wersji języka polskiego. Plusem wydania lektury Lucy Maud Montgomery w nowym przekładzie jest to, że przybliża nas on bardziej do oryginału, a odświeżony język lepiej trafia do dzisiejszego małoletniego odbiorcy.

Poleca Lucyna Dąbrowska

MS 3/2024, 28 marca 2024