Warto przeczytać

Warto przeczytać

„Moja walka” (tom.2)

Karl Ove Knausgard

To kontynuacja słynnej autobiograficznej sagi znanego norweskiego pisarza. Tym razem autor opowiada o swoim związku z Lindą i życiu rodzinnym – narodzinach i wychowywaniu dwóch córek. Opowieść pełna jest reminiscencji – zaczyna się od wczesnego rodzicielstwa, po czym wraca do początków związku, kiedy Karl Ove przeprowadza się do Szwecji, gdzie poznaje swoją żonę, Lindę. Codzienność skandynawskiego życia jest wciągająca głównie dzięki szczerości oraz skrupulatności, z jaką autor opisuje niemal każdy szczegół: palenie papierosa, picie kawy czy przyrządzanie obiadu. Mimo nadmiernego przywiązywania wagi do rutynowych czynności dnia codziennego pisarzowi udało się nie zanudzić czytelnika, a powieść okazała się dobrym czytadłem na wakacje. Warto po nią sięgnąć, by zapomnieć choć na chwilę o dużo bardziej problematycznej polskiej rzeczywistości.

„Zapominalska kotka Mog”

Judith Kerr

Niewielka, czterdziestostronicowa książeczka autorstwa brytyjskiej autorki Judith Kerr, odznaczonej Orderem Imperium Brytyjskiego. Tytułowa kotka Mog jest ospała, powolna i pozornie niezbyt rezolutna. Jej flegmatyczne usposobienie mija się z oczekiwaniami otoczenia. Nie przychodzi się łasić, bo ciągle śpi, niedokładnie się myje, zapomina czy już jadła czy jeszcze nie. Nie ma też wystarczającego instynktu samozachowawczego, bo wyskakuje przez okno. Kotka ewidentnie przedstawiona jest z perspektywy opiekunów, którzy nie rozumieją, że to tylko zwierzę i że zwierzęta, podobnie jak ludzie, są różne. Pewnego dnia jej roztargnienie okazuje się przydatne i nagle staje się bohaterką. Historia Mog pokazuje, że powierzchowny perfekcjonizm jest przereklamowany, a każda istota może być wartościowa na swój sposób. Wszystko zależy od okoliczności.

„Kwarantanna”

Wytske Versteeg

Jedyna wydana w Polsce książka czterdziestoletniej holenderskiej pisarki ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, w serii z Żurawiem, po której raczej spodziewalibyśmy się literatury azjatyckiej, niż europejskiej. Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że autorce nie udało się przedstawić motywów zapowiadanych w opisie książki. Mało przekonujący okazał się obraz pandemii, trudnego dzieciństwa czy nieudanych relacji damsko-męskich. Wbrew zapowiedziom powieść ta nie była również poruszająca, okazała się raczej satyrą na mizoginię, kult piękności i relacje międzyludzkie przedstawione jako wzajemny kontrakt dwojga ludzi. Cynizm i gruboskórność głównego bohatera, chirurga plastycznego, jest trochę karykaturalna, a ostateczny wydźwięk fabuły – banalny. Być może taka forma opowieści, w której „kopciuszkiem” okazuje się być oszpecony w dzieciństwie starzec była zamierzona, mnie jednak nie przekonała.

Poleca Lucyna Dąbrowska

MS 6/2023, 24 sierpnia 2023