NASZE STRONYWŁOCHY

Mówią o nim „Lewandowski”

Ludzie, którzy mają pasję i z ogromnym zaangażowaniem i konsekwencją się jej oddają to nie rzadkość. Jednak rzadko te cechy dominują u dzieci czy ludzi bardzo, bardzo młodych, u których normą wiekową bywa tzw. słomiany zapał, a pasją staje się odkrywanie coraz to nowych, interesujących tematów z różnych dziedzin. Najpierw w szkole, która poszerza wiedzę o świecie, a jeśli to za mało – poza nią. Proces poszukiwania „własnej drogi” często wiąże się z nagłą, wielokrotną zmianą zainteresowań. Taki etap może rozciągać się na wiele lat i w efekcie młody człowiek może świadomie sprecyzować dziedzinę, z którą na dłużej zwiąże swoją przyszłość. Szczęście będzie miał ten, dla kogo jest to również pasjonująca droga do samorealizacji.

16-latek Kamil Janowski ma to szczęście. Niewykluczone, że przed nim droga do piłkarskiej międzynarodowej kariery. Nie musiał przechodzić kolejnych etapów poszukiwań, aby sprecyzować swoje zainteresowania, bo już w drugim roku nauki w szkole podstawowej jego pasją stała się piłka nożna… i tak jest do dziś. Ale po kolei.

Kamil urodził się 14 marca 2007 r. w Krośnie (woj. Podkarpackie).  W wieku 6 lat, będąc uczniem Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Krościenku Wyżnym, przystąpił do Akademii Piłkarskiej Bardomed i pod okiem dyrektora Jakuba Popielarza rozpoczął swoją przygodę z piłką nożną. Tam dostrzeżono żywiołowość i duże zaangażowanie „Kamcia”– zyskał nawet przydomek „walczaka”. Dla niego – w tym czasie – zawodnicy z drugim miejscem zajmowanym na turniejach to byli pierwsi przegrani. Na pewno już wtedy stał się ambitnym, wyróżniającym się młodym piłkarzem. Trenując trzy razy w tygodniu zyskiwał sympatię trenerów oraz budził zainteresowanie osób pracujących w Akademii.

W wieku 11 lat Kamil nieprzypadkowo rozpoczął treningi w znanej, przodującej na terenie Polski – Akademii Piłkarskiej Beniaminek w Krośnie, kształcącej dzieci oraz młodzież. Trafił tam na świetnych trenerów, którzy docenili – nie tylko wytrwałość, waleczność i pasję charakteryzujące chłopca podczas gry, ale tkwiący w nim prawdziwy potencjał. Zaangażowanie dyrektora Grzegorza Rausa oraz konsekwentna, ciężka praca z wybitnymi trenerami: Markiem Adamiakiem, Damianem Kamolą, Sławomirem Walczakiem, Mateuszem Knapem oraz Robertem Gleniem od treningu motorycznego, zaskutkowały uczestnictwem Kamila w wielu  spotkaniach i turniejach, a nawet możliwością gry w innych znanych akademiach, m.in.: Zagłębie Lubin, Lotos Gdańsk, ŁKS Łódź, Korona Kielce, Legia Warszawa.

Fot: Archiwum rodzinne

Determinacja, zaangażowanie, waleczność i systematyczność to nieczęste cechy u młodego chłopaka, ale właśnie dzięki nim Kamil non stop poszerzał i wzbogacał swoje umiejętności podczas częstych wyjazdów na liczne turnieje (Warszawa, Kraków, Hamburg, Düsseldorf, Rzeszów, Wrocław).

Sprecyzował wtedy pozycję, na której najlepiej mu się grało. – Zawsze jest we mnie chęć do gry jako środkowy pomocnik, grający do przodu, bez względu na okoliczności – to jego wizytówka. Praca indywidualna oraz treningi motoryczne pozwoliły Kamilowi osiągać wyniki na coraz wyższym poziomie.

Tak zakończył się pierwszy, bardzo ważny, bo decydujący o przyszłości, etap jego pasjonującej i ekscytującej przygody z piłką nożną. Będzie musiał wkrótce sprostać kolejnym wyzwaniom, czego na pożegnanie życzyła mu również Akademia Piłkarska Beniaminek Krosno.

Po skończeniu szkoły podstawowej Kamil,  pragnąc dalej rozwijać swoją pasję i mając szeroką skalę możliwości wyboru – na miejsce dalszej nauki i treningów wytypował stolicę. Uczęszcza do LIX Liceum Mistrzostwa Sportowego im. Janusza Kusocińskiego na warszawskich Bielanach – profil piłka nożna. Mieszka w dzielnicy Włochy. Dzień zaczyna bardzo wcześnie (wielu jego rówieśników nie tak poważnie zaangażowanych w sport jeszcze wtedy słodko śpi), bo już o 6 rano wyjeżdża na pierwszy codzienny trening. Kolejny trening aktywności fizycznej – wieczorem. Często też można spotkać tego wysokiego (181 cm), postawnego 16-latka, zawsze uśmiechniętego, biegającego w dresie po swojej dzielnicy.

Nauka

Dla przeciętnego, ale ambitnego chłopaka w jego wieku skupianie się wyłącznie na przyswajaniu wiedzy to i tak duże wyzwanie. Kamil musi sprostać zarówno nauce, jak i 100-procentowemu zaangażowaniu w sport. Na tym polu ogromnym wsparciem są dla niego rodzice.

– Gdyby nie oni, sam nie dałbym rady, to jest piękne, robią dla mnie co tylko mogą – mówi Kamil. Bardzo docenia wysiłek włożony w stworzenie optymalnego grafiku na każdy dzień, wspieranie w trudniejszych chwilach. To ojciec albo mama zawsze na czas przywożą go do szkoły, na treningi, organizują posiłki i czas na naukę. Na wyjazdach uczy się z nim ojciec, aby Kamil zawsze był na bieżąco i zaliczał egzaminy. – W liceum nie ma taryfy ulgowej dla sportowców – zdradził nam Kamil. – Nauczyciele wymagają od uczniów tyle samo, co w innych szkołach.

Wszyscy muszą więc zaliczyć wymagany przez szkołę i kuratorium zakres materiału. Na co dzień uczy się wieczorem i w samochodzie, między treningami. W zasadzie każdą wolną od treningów chwilę poświęca na naukę.

Czas wolny

Czas wolny często kojarzy się z nudą, w przypadku Kamila to teoria. Aktywność ma we krwi, a więc nawet będąc w rodzinnym domu odbija piłkę, jest jeszcze rower. Zapytany, ile miał piłek w ciągu lat treningów – nie był w stanie dokładnie odpowiedzieć. – Tak dużo ich było… nie zliczyłbym tego… Kacper (młodszy brat) dodał: – Ja swoje bym zliczył, ale twoich rzeczywiście nie dałbym rady. A więc swój czas wolny zawsze wiąże z aktywnością fizyczną, a rodzice widząc z jakim zaangażowaniem poświęca się piłce, jak bardzo poważnie podchodzi do swojego rozwoju jako piłkarza – również angażują się w jego pasję, często weryfikując własne plany na rzecz syna.

Rodzina

Oprócz rodziców Kamil ma jeszcze dwóch braci. Starszy – Kuba, już dorosły, wcześniej dokonał ambitnego wyboru – ma określone plany związane z przyszłością, studiuje w Krakowie, młodszy Kacper – w tym roku skończy 14 lat – poszedł w ślady Kamila. Mieszka z mamą, która dowozi go na treningi do Akademii Piłkarskiej Beniaminek w Krośnie, tam gdzie jeszcze niedawno trenował Kamil.

O tym, jak miłość może graniczyć z poświęceniem świadczy sposób na życie przyjęty przez rodziców.

W tej chwili rodzina funkcjonuje na dwa domy – w Krośnie, na Podkarpaciu i w Warszawie. Rodzice zamieniają się. Raz z Kamilem mieszka w warszawskiej dzielnicy Włochy mama, raz ojciec, który również towarzyszy mu w wyjazdach na treningi oraz mecze w Polsce i za granicą. Ojciec (który w młodości uprawiał sport, jak nam powiedział, był w polskiej kadrze juniorów w piłce siatkowej) jest bardzo zorganizowany. W pracy zdalnej nie są przeszkodą częste wyjazdy.

13-letni Kacper – również może się nacieszyć ojcem, kiedy mama przyjeżdża do Kamila – do Warszawy. Jak mówi pan Piotr: – Młodszy również musi poczuć oddech taty, odczuć co to wychowanie przez ojca. Wiemy, wiemy, mamy często bywają bardzo pobłażliwe.

Przyjaciele

W trakcie naszego spotkania dowiedzieliśmy się jak bardzo piłka nożna determinuje życie Kamila, jak maksymalnie wypełniona jest doba młodego sportowca, że czas „ukradziony” nawet na zwykłą rozmowę przez komórkę może być kosztem czegoś istotnego. Prawdziwi koledzy znając jego ograniczenia dzwonią, piszą sms-y. Nie odsuwają się, nie są zrażeni brakiem natychmiastowego odzewu. Są ciekawi czy daje radę, czy wszystko OK, nadal są jego kumplami, wierzą w niego, pytają o wszystkich, o rodziców, o braci. Na wyjazdach również zawiera znajomości z zawodnikami innych drużyn (na zdjęciu – nowy kolega z belgijskiej drużyny po wspólnym treningu). – Fajny ziom. Dwa lata starszy ode mnie. Jego łydki są jak moje udo – dodaje ze śmiechem Kamil.

Co znamienne początkowo w naszym spotkaniu uczestniczył jedynie ojciec, Kamil z młodszym bratem korzystali z nadarzającej się możliwości „odespania” – w samochodzie – wiadomo, że sen to najlepszy sposób na regenerację organizmu – ale wkrótce chłopcy dołączyli do spotkania, wtedy pojawiła się możliwość rozmowy.

Fot: Archiwum rodzinne

Treningi

Kamil na co dzień trenuje w Akademii Piłkarskiej Escola Varsovia (ściśle współpracującej z jego liceum mistrzostwa sportowego) – pragnie konsekwentnie podnosić swoje umiejętności u znanych trenerów akademii. Pomaga mu w tym również jej zarząd, którego członkowie doceniając determinację, ogrom pracy i zaangażowanie Kamila – widzą w nim ogromny potencjał.

Opinia trenera Pawła Korycińskiego o Kamilu Janowskim z sierpnia 2023 r. wraz ze statystykami z sezonu 2022/2023.
Fot: Archiwum rodzinne

Wyjeżdża również na treningi fizyczne i mentalne do Wielkiej Brytanii. Tam, w okolicach Milnhay Road, pod okiem profesjonalnego trenera Piotra Kozińskiego otrzymuje dodatkowe wskazówki i odbywa intensywne treningi sprawności fizycznej, oraz w zakresie techniki i taktyki.

Aby zdobyć przewagę nad przeciwnikiem potrzeba czegoś więcej niż perfekcja fizyczna, technika i taktyka. Na tym polu większość zawodników po wieloletnich treningach osiąga bardzo dobry poziom.

Jak wobec tego efektywnie zdobyć przewagę nad rywalem? Temu służy właśnie trening mentalny, pozwalający uwolnić i efektywnie pokierować własnym potencjałem, umożliwiający poznanie siebie, swoich słabości, przełamanie barier psychicznych. Ponadto – konsekwencja w ciągłym rozwoju na wielu płaszczyznach. To praca indywidualna, dostosowana do konkretnego sportowca. I właśnie w tej sferze Kamil może znaleźć przewagę nad rywalami, bo sukces w sporcie to w 70–80% psychika, sfera mentalna danego zawodnika (tak wskazują badania naukowców, z którymi coraz częściej zgadzają się trenerzy i sami sportowcy).

O Kamilu (i nie tylko)

Kamil Janowski z Podkarpacia to nadal grzeczny, skromny, miły chłopak, lubiany przez rówieśników również i tutaj, w Warszawie. Swoją postawą i walecznością często im imponuje. Wołają do niego „Kama”, ale często – zapewne nie bez przyczyny – mówią o nim „Lewandowski”. To bezsprzeczne uznanie jest dodatkową mobilizacją do wykonywania naprawdę dobrej roboty, aby spełnić nadzieję pokładaną w nim nie tylko przez trenerów. Z taką ambicją i określoną wizją przyszłości, jakie ma ten młody sportowiec – na pewno temu sprosta.

Kamil, który trenuje już 11 lat zawsze w rozmowach podkreśla, że cały czas się uczy, bo chce bardzo dobrze grać w piłkę nożną – to jego radość i pasja. Zapytany o TEN moment, w którym podjął decyzję, że poświęci się piłce „na poważnie”, czyli przez kilkanaście, a może i więcej lat będzie piłkarzem, odpowiedział: – Jak miałem 7 lat już grałem w piłkę. Cały czas o tym myślałem, ale po szkole podstawowej już byłem pewny.

Chętnie pomaga swoim młodszym kolegom, którzy odwiedzają go tutaj – w stolicy, bo zawsze pamięta o „Beniaminku” z odległego Podkarpacia i słynnym „balonie”, w którym do tej pory trenują duże grupy młodych piłkarzy.

Ojciec, bardzo zaangażowany w rozwój Kamila, ma z nim super kontakt, żaden temat w rozmowach nie jest pomijany, nawet najtrudniejszy. Sytuacje piłkarskie, których doświadcza w klubie są analogiczne do tych życiowych. Pragnie, aby syn był dobrym człowiekiem. W niedzielę razem chodzą do kościoła, to tradycja rodzinna, chrześcijańska. A Kamil podnosi sobie coraz wyżej poprzeczkę. Ma przecież wsparcie, zaufanie i wiarę swoich najbliższych w to, że osiągnięcie obranego przez siebie celu jest możliwe – to wielki komfort i doping aby wszystkiemu sprostać.

Cieszymy się, że młody, bardzo dobrze rokujący chłopak, wyróżniający się dużą kulturą osobistą, odnalazł swoje miejsce w naszych stronach i tutaj, w dzielnicy Włochy (i nie tylko tu) może stanowić wzór dla młodych, jak bardzo warto mieć pasję, która nadaje sens życiu i go wzbogaca, wzmacnia bardzo pozytywne i potrzebne w życiu cechy, szlifuje charakter.

Kamil Janowski z młodszym bratem Kacprem podczas spotkania z redaktorami czasopisma „Mocne Strony”. 5 stycznia 2024 r.
Fot. Jacek Sulewski

Sportowy pomysł na życie to na pewno lepszy wybór dla młodego człowieka niż wielogodzinne „sesje” przed ekranem komputera czy smartfona…

Zapytaliśmy Kamila o wpływ treningów i wszystkich działań związanych z piłką na ugruntowanie się u niego jakichś pozytywnych cech. Za brata szybko odpowiedział Kacper: – Brat zdecydowanie wyróżnia się fizycznie, ma o wiele lepszą budowę ciała od kolegów.

To prawda. 181 cm wzrostu u 16-latka, który będzie rósł jeszcze przez kilka lat i dumna sportowa postawa to namacalne rezultaty aktywności fizycznej, a przy tym duże atuty dla zawodnika.

KAMIL, powodzenia w dalszym rozwoju! Graj i spełniaj swoje marzenia na boiskach w Polsce i w Europie! 

Mamy nadzieję, że – tak jak nam obiecałeś – po osiągnięciu wymiernego sukcesu otrzymamy od Ciebie – jako jedni z pierwszych – autograf.

Anna Stefańska-Sulewska, Jacek Sulewski
MS 01/2024, 25 stycznia 2024

PS. Mamy już w miarę kompletny obraz, jak istotną i ważną rolę odgrywają rodzice w życiu zdolnego sportowca, na czym w istocie ta rola polega. Jesteśmy pełni uznania dla Was, Wasza postawa przypomniała nam wypowiedzi wielkich sportowców (jak np. Leo Messi, Ronaldo, Lewis Hamilton, Iga Świątek), którzy niejednokrotnie podczas wywiadów dziękują swoim rodzicom. Teraz zrozumieliśmy, za co…