PsychologiaPsychologia naszych relacji

Jak utrzymać bliskość w relacji?

Zdaniem niektórych jest to najbardziej skomercjalizowany dzień w roku. Według innych to święto celebrowania miłości i najintymniejszej dla nas relacji. I choć obchodzone ostatnio Walentynki od zawsze wzbudzały skrajne reakcje to bez wątpienia podwaliny ich powstania są słuszne. Związek, który tworzymy z partnerem/partnerką powinien być odpowiednio celebrowany. Jednak, co ważniejsze, powinien być pielęgnowany przez cały czas. Nie tylko na początku bycia razem, nie tylko w Walentynki. Jak pielęgnować go dobrze?

Zacznij od siebie

Psychoterapeutka Esther Perel poświęciła swoje życie zawodowe, czyli jakieś 40 lat, na pomaganie ludziom w budowaniu zdrowych relacji. Wierzy, że jakość naszych relacji determinuje jakość naszego życia. Na podstawie badań różnych kultur i analizy wielu perspektyw wyodrębniła prawidłowości obecne w relacjach, które działają najlepiej. Zachowania, które służą utrzymywaniu relacji na wysokim poziomie wraz ze zwiększającym się stażem związku. Bazując na jej dokonaniach sporządzimy listę pięciu zasad służących naszym relacjom. Pierwsza z nich brzmi następująco – jeśli coś Ci nie odpowiada w Twojej obecnej relacji i chcesz to zmienić – zacznij tę zmianę od siebie. Tymczasem bardzo często, gdy coś nie działa, oczekujemy zmiany u partnera – „Ty musisz się zmienić, Ty musisz robić to inaczej”. Badaczka zaleca, abyśmy wzięli odpowiedzialność za to, co nie działa, na nas samych. Jest bardzo prawdopodobne, że zmiana, którą my zainicjujemy, w naturalny sposób wywoła zmianę u naszego partnera. Wynika to stąd, że relacja jest współzależna. Jeśli ja zacznę robić coś inaczej, z biegiem czasu będzie to miało wpływ także na styl funkcjonowania partnera. Partner się zmieni – nie dlatego, że zostało mu to nakazane, ale dlatego, że my się zmieniliśmy.

Okazuj wdzięczność

Spójrzmy teraz na konkretny przykład z życia codziennego. Znów spóźniłeś się na spotkanie z partnerką. Jest zawiedziona, Ty przepraszasz – musiałeś zostać dłużej w pracy. Partnerka stara się być wyrozumiała. Przeprosiny wydają się dobrą formą załagodzenia sytuacji. Tymczasem Perel dostrzega w tych przeprosinach jeszcze inny, ukryty komunikat – „Spóźniłem się, bo jestem ważny – bo mam na głowie tyle różnych spraw”. Twoje przeprosiny wymuszają na partnerce wyrozumiałość, jednak niekoniecznie czuje się ona po nich lepiej. To, co podświadomie słyszy, brzmi: „nie jestem tak ważna jak te inne sprawy”. Dołóż do przeprosin coś jeszcze. Okaż jej wdzięczność – za to, że ona przyszła punktualnie, za to, że się stara, za to, że zależy jej. Doceń ją, że pewnie w bardzo wielu sytuacjach jej wsparcie umożliwia Ci oddanie się swoim sprawom, bo ona bierze część obowiązków na siebie. Przeprosiny pomogą na krótką chwilę. Docenienie wzniesie jakość Waszej relacji na wyższy poziom zrozumienia i satysfakcji.

Przyjrzyj się kłótniom

Utarło się mówić, że konflikt w relacji jest czymś dobrym i może prowadzić do rozwiązania problemu, zamiast zamiatania go pod dywan. Jest to prawdą. Trudno jednak o tym myśleć, gdy sprzeczka trwa w najlepsze i padają różne nieprzyjemne słowa, a głos podnoszony jest coraz wyżej. Nie ma nic ładnego w trwającej kłótni. Aby była ona drogą do lepszej relacji, warto usłyszeć w argumentach partnera, co tak naprawdę go boli. Partner znów zaplanował wyjście ze znajomymi w sobotę bez konsultacji z partnerką, co wywołuje w niej złość. Trwa kłótnia, w której każda strona burzliwie przedstawia swoje racje. W konflikcie nie chodzi jednak o to, kto go wygra, kto ma rację. Jesteście jedną drużyną, więc celem jest wypracowanie tej racji wspólnie. Aby to zrobić, należy sprawdzić, jakie jest prawdziwe podłoże konfliktu. Być może wcale nie chodzi o to, że partnerka nie ma ochoty na sobotnie wyjście. A o to, że zostało zaplanowane bez konsultacji z nią. Czuje się przez to mniej ważna, a jej zdanie – mało istotne. Jej potrzeba bycia dostrzeżoną została zaniedbana. W kłótni o pozorny drobiazg może chodzić zatem o coś zupełnie innego, głębszego. Warto to odkryć – także w sobie (co nas tak naprawdę boli), dotrzeć do prawdziwego źródła konfliktu i to z nim się zmierzyć.

Bądź atrakcyjny

Perel w swoich podróżach po całym świecie pytała badanych: „Kiedy czujesz największy pociąg do partnera? Kiedy jest dla Ciebie najbardziej atrakcyjny?”. I we wszystkich kulturach z najróżniejszych zakątków świata odkryła trzy najczęściej powtarzające się elementy. Po pierwsze, partner pociąga nas najbardziej, kiedy jesteśmy od siebie oddaleni i znów się łączymy. Czyli mamy szansę zatęsknić, by docenić to, czego nam brakowało. Po drugie, gdy partner jest w swoim żywiole – robi coś, czym się pasjonuje. Gdy daje mu to tę promienność, eksperckość, pewność siebie. Gdy rozmawia z klientem o rzeczach, których ja nie rozumiem. Gdy jako zawodowy tancerz bierze udział w konkursie tanecznym. Słowem, patrzę z wygodnego dystansu, kiedy ta osoba, już tak swojska i znana, staje się trochę tajemnicza i nieuchwytna. I trzeci czynnik – pociąga mnie, kiedy robimy razem coś nowego. Nowe doświadczenia pozwalają nam poznać się od nowej, innej, być może wręcz zaskakującej strony. Dzięki temu wciąż jesteśmy dla siebie wzajemnie interesujący, a ekscytacja towarzysząca nowym, wspólnym doznaniom, spaja nas jeszcze mocniej.

Odłóż telefon

Współczesna gonitwa i stan ciągłej zajętości wpływają niekorzystnie także na nasze relacje. Często mijamy się ze sobą, a jedyna dłuższa rozmowa dotyczy listy zakupów, które trzeba zrobić wieczorem. Gdy już nawet siedzimy razem to często towarzyszą nam telewizja, telefon, media społecznościowe i wszelkie inne rozpraszacze. Nie jesteśmy razem, jesteśmy obok siebie. Do pewnego stopnia jest to w porządku – nie ma potrzeby ciągle patrzeć sobie namiętnie w oczy. Jednak nasza codzienność nie może być tylko taka. To, co naprawdę spaja związek to wspólny, jakościowo dobry czas, uwaga skupiona w pełni na partnerze, głęboka rozmowa, bycie obecnym nie tylko ciałem, ale także duchem i emocjami. Perel podkreśla, że po raz pierwszy w historii przetrwanie związku zależy od szczęścia, które partnerzy z niego czerpią. Nigdy wcześniej tak nie było. Dawniej związek umożliwiał obu stronom przetrwanie. Kobietom dawał zabezpieczenie finansowe, mężczyznom – opiekę nad swoimi dziećmi. Obecnie takie motywatory przestały być zasadne. Obecnie jesteśmy ze sobą w dużej mierze dlatego, że tego chcemy, a tworzony wspólnie związek daje nam większą radość niż bycie samemu. Dbajmy o jego jakość, umacniajmy jego podwaliny, pielęgnujmy wpisaną w niego bliskość, pogłębiajmy tworzące go uczucia. Nie tylko w Walentynki.

Marlena Hess

MS 2/2024, 22 lutego 2024

Bibliografia:

  • Esther Perel, Why ego is ruining your relationship, wywiad: https://www.youtube.com/watch?v=OkgtwMxbnLw&t=428s