MICHAŁOWICEWywiady

Rozmowa z Beatą Rycerską, Przewodniczącą Rady Gminy Michałowice

Beata Rycerska Przewodnicząca Rady Gminy Michałowice

  • Jest to Pani pierwsza kadencja, od razu na najwyższym możliwym w tym gremium szczeblu. Co wpłynęło na Pani decyzję w sprawie wzięcia udziału w 2018 roku w wyborach do Rady Gminy Michałowice?

– Od zawsze działam społecznie. Jako mama dzieci chodzących do szkoły pracowałam w Radzie Rodziców. Jednocześnie byłam członkiem zarządu w Zarządzie Osiedla Michałowice, a w latach 2015–2019 byłam jego przewodniczącą. Moja decyzja niezupełnie była moim pomysłem. Zebrała się grupa bardzo prężnych ludzi, którą znałam z wcześniejszego działania społecznego. Oni mnie namawiali. Wiedziałam czym się interesują, co jest dla nich ważne i to przeważyło.

  • Czy miało znaczenie, że wójt Małgorzata Pachecka również jest nową postacią w przestrzeni publicznej gminy i jest ukierunkowana podobnie jak Pani?

– Tak, obie startowałyśmy z tego samego komitetu i miałyśmy jednakowe spojrzenie na sposób rządzenia, kontaktowania się z mieszkańcami i na potrzeby naszej gminy.


  • Jak Pani się odnalazła w nowej dla Pani roli, jakie były plusy, jakie problemy?

– Uczyłam się nowych rzeczy, trochę problematyczne były dla mnie na początku pewne technikalia. Kiedy opanowałam prowadzenie sesji na żywo w bezpośrednim kontakcie ze sobą wszystkich radnych, pojawił się COVID-19 i musiałam uczyć się nowych umiejętności. Sesje już od roku odbywają się w trybie zdalnym. Brakuje mi bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Mimo, że są liczne ograniczenia, staram się zawsze być w urzędzie w poniedziałki na swoich dyżurach, na które przychodzą mieszkańcy (oczywiście w maseczkach) i bezpośrednio rozmawiamy o ważnych dla nich sprawach.
Bardzo duże wsparcie otrzymałam w Urzędzie Gminy, szczególnie od pań pracujących w Biurze Rady.


  • Czy oprócz pracy w samorządzie ma Pani jeszcze jakieś obowiązki zawodowe?

– Nie pracuję zawodowo. Trzeba mieć dużo czasu, żeby odpowiedzialnie wypełniać obowiązki Przewodniczącej Rady Gminy i pogodzenie tego z pracą na pełnym etacie byłoby bardzo trudne. Z wykształcenia jestem rehabilitantką. W zawodzie pracowałam 10 lat. Urodziłam dwójkę dzieci, które obecnie mają 26 i 23 lata. Po ich urodzeniu zrezygnowałam ze stałej pracy i stałam się kierowcą, gospodynią domową itd.


  • Czy Rada jest podzielona i czy bywają trudności w wypracowaniu wspólnych decyzji?

– Wszyscy jesteśmy radnymi z miejscowości, w których mieszkamy i z którymi jesteśmy od lat związani. Jako radni gminni musimy patrzeć na gminę całościowo i tak planować różne inwestycje, żeby zadowoleni byli wszyscy, ale musimy pamiętać o interesach miejscowości, z której nas wybrano. Chodzimy do sklepu, wychodzimy na spacer, spotykamy mieszkańców, którzy pytają o naszą miejscowość i żądają walki o ich (nasze) interesy. Jako mieszkanka Michałowic-Osiedla, mogę powiedzieć, że w budżecie gminy największe kwoty obecnie są przeznaczone dla naszej miejscowości. Dotyczy to wielkiego remontu szkoły, budowy przedszkola w Michałowicach, zagospodarowania zieleni przy pięknych ulicach Szkolnej i Spacerowej oraz planów modernizacji terenów rekreacyjnych przy naszych zalewach. Dostaliśmy także piękną ścieżkę rowerową.
Wspólne stanowiska wypracowujemy przede wszystkim na komisjach. Każdy projekt najpierw jest przepracowywany na komisjach, a na sesjach, szczególnie odkąd wszystkie obrady są transmitowane i można je w każdej chwili odtworzyć, podjęcie uchwał zazwyczaj przebiega sprawnie.


  • Czy w gminie pojawiają się jakieś oddolne działania integrujące społeczeństwo?

– Dwa lata temu zaczęły w gminie powstawać Koła Gospodyń Wiejskich. Powstało Koło Gospodyń Wiejskich „Michaśki” w Michałowicach, Koło Gospodyń Wiejskich Michałowice Wieś, „Gospochy” – Koło Gospodyń Wiejskich z Nowej Wsi, Koło Kobiet Kreatywnych Suchy Las, Dziewczyny z Komorowa. Ja sama należę do koła „Pęciczanki”. Zrobiłyśmy rozpoznanie w naszej gminie, gdzie można się zapisać, chodzić po różnych miejscach, rozwiązywać zagadki. Zrobiłyśmy porządek na cmentarzu I Wojny Światowej i przed Świętem Zmarłych 1 listopada 2021 r. przywiozłyśmy kwiaty. W naszym kole jest przeszło 20 pań. Między kołami jest bardzo fajna współpraca. Są wspólne spacery, spotkania, nordic walking, przed pandemią organizowałyśmy wspólne wycieczki do teatru. Koła korzystają z dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego. Możemy też występować o dofinansowanie poszczególnych projektów do Urzędu Gminy. Na niektóre imprezy, np. tańce w kręgu, organizowane przez Dziewczyny z Komorowa, przyjeżdżali mieszkańcy okolicznych gmin, m.in. z Ursusa.
Kasia Gizińska ze stowarzyszenia „Przyjazne Jutro” przygotowała projekt, dotyczący cyklicznych spotkań dla seniorów i tak powstał Uniwersytet Trzeciego Wieku. Na każde spotkanie przychodziło kilkadziesiąt osób.
Nasi mieszkańcy gromadzą się także wokół działań ekologicznych i sportowych. Działa u nas „Ekobrygada” z liderem o niespożytej energii, która bardzo dużo zrobiła dla posprzątania naszej gminy, a zwłaszcza terenów leśnych, jest też dużo oddolnych grup mieszkańców, którzy wspólnie umawiają się na różne zajęcia sportowe – bieganie, kajaki albo badmintona.
W tej kadencji uruchomiliśmy wewnętrzny autobus i bilet Michałowiczanina na terenie całej gminy oraz Kartę Michałowiczanina, dającą pewne profity, ale mogą ją otrzymać tylko te osoby, które płacą podatki na naszym terenie. Robimy także nowe ścieżki rowerowe, z których chcemy stworzyć sieć.


  • A jak wygląda współpraca z Zarządem, z Panią Wójt?

– Jesteśmy w dobrej relacji. Jest plan, który został już wcześniej zarysowany i staramy się go wspólnie realizować.


  • Kto rządzi w gminie? Rada czy Wójt?

– Każdy rządzi na swoim polu. Staramy się „docierać”. Pani Wójt robi tyle dobrych rzeczy, że nie musimy się specjalnie „szarpać”. Cel i kierunek są takie, jakie uważamy wszyscy za słuszne.


  • Jakie inwestycje udało się zrealizować do tej pory i jakie są plany na drugą część kadencji samorządu?

– Pierwszy z projektów to plan zagospodarowania terenu wokół budynku gminy plus projekt przedszkola.
Uznaliśmy, że lepiej będzie wybudować przedszkole w Regułach, przenieść tutaj dzieci z przedszkola w Michałowicach, w międzyczasie budować nowe przedszkole w Michałowicach. Później część dzieci wróci do Michałowic, a część zostanie w nowym przedszkolu.
Kolejnym krokiem będzie budowa kompleksu ze szkołą przy Urzędzie Gminy. Rodzice bardzo się domagają jak najszybciej szkoły, ale należy to planować z głową, kompleksowo.
Trzeba zaplanować, jaka to będzie szkoła. Ja jestem zwolennikiem małych szkół, nie molochów. Rzadkością jest gmina wiejska, jak nasza, w takiej odległości od stolicy, że z okien widać Pałac Kultury. Mieszkamy tuż przy Warszawie, jesteśmy świetnie skomunikowani. Naszym zadaniem, jako radnych, jest również utrzymanie takiego charakteru gminy, jaki ma ona aktualnie – o takiej gęstości jak dziś – a nie zabudowywanie jej blokami czy domami na małych działkach.
Wychodzę z założenia, że jeżeli mamy coś robić – trzeba to zrobić raz a dobrze, a nie podchodzić do tematu kilka razy, bo to wcale nie kosztuje mniej, a efekty są gorsze.
Są głosy, że niepotrzebnie robimy publiczne budynki w konkursach organizowanych przez Stowarzyszenie Architektów Polskich. Ja to uważam za ogromną wartość, projekty przygotowują fachowcy, w konkursach ogłaszanych przez SARP bierze udział zawsze kilkadziesiąt pracowni, więc wybór jest bardzo duży, a ocenia komisja, złożona z najwyższej klasy fachowców. Jest to wartość dodana, te budynki będą stały i służyły naszym dzieciom przez wiele lat. My, jako społeczeństwo, mamy wiele do nadrobienia, jeżeli chodzi o przebywanie w ładnej przestrzeni.


  • Jakie relacje macie Państwo z władzami Powiatu Pruszkowskiego?

– Bardzo dobrze układała mi się współpraca z przewodniczącym Rady Powiatu, Stanisławem Dymurą (16 lutego br. złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska – przyp. red.), mogłam zawsze liczyć na wsparcie, na pomoc, na rozmowę. Z Panem Starostą Rymuzą bezpośrednia współpraca jest na linii wójt – starosta. Dobrze też układa się nam współpraca z radnymi powiatowymi, z którymi jestem w ścisłym kontakcie.


  • A jakie są Pani marzenia? Oczywiście odnośnie Gminy Michałowice. 

– Chciałabym, żeby ziściły się wszystkie nasze plany związane z poważnymi inwestycjami. Mieszkam tu 20 lat i lubię to miejsce. Dobrze się tu czuję. W naszej gminie największym potencjałem są ludzie. Chciałabym, żeby w Michałowicach-Osiedlu powstała świetlica, na którą w tej chwili nie ma lokalizacji. Piękny teren jest przy ul. Popiełuszki, lecz jest on objęty roszczeniami państwa Grocholskich. Chciałabym, żeby nie było tak ostrego podziału na miejscowości – ktoś kosztem kogoś. I żebyśmy nie zapomnieli o zieleni, o przyrodzie.

  • Życzę spełnienia tych planów i dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jacek Sulewski
MS 5/2021, 1 kwietnia 2021

Na zdjęciu: Beata Rycerska na I Sesji Rady Gminy Michałowice kadencji 2018–2023 – tuż po przyjęciu funkcji Przewodniczącej Rady – w otoczeniu swoich zastępców i radnych.
Fot. J. Sulewski


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *