Zmiany są gigantyczne
Rozmowa z Pawłem Kanclerzem, burmistrzem miasta i gminy Ożarów Mazowiecki
Jest pan burmistrzem drugą kadencję, a więc przeszło 7 lat. Jak Pan ocenia obecną sytuację i perspektywy rozwoju Gminy Ożarów Mazowiecki?
Jestem trochę młodszy od mojego miasta. Mieszkam tutaj – z krótką przerwą – od urodzenia. Jestem ożarowiakiem od pokoleń. 50 lat skłania do pewnych refleksji. Podzieliłbym tę pięćdziesiątkę na 2 moduły. Pierwszy do roku 1990, czyli do powstania w Polsce samorządów przez duże „S”. Czasy wcześniejsze miały ogromne ograniczenia ze względu na obowiązujący model polityczny i gospodarczy, natomiast 27 lat wolnej Polski i wolnego samorządu Ożarowa Mazowieckiego to czas ogromnego rozwoju. Oczywiście zmieniało się tempo tych zmian. Pamiętam jak to miasto wyglądało w 1990 roku. Praktycznie nie było sieci telefonicznej, były ogromne problemy z siecią wodociągową i przede wszystkim kanalizacyjną. Każdy z moich poprzedników funkcjonował w trochę innych warunkach ekonomicznych. Ale wszyscy, także samorządowcy, radni zostawili tutaj jakąś część serca. Powstawały drogi, chodniki, zieleń miejska.
Pan włączył się w to wielkie tworzenie 7 lat temu?
Niezupełnie. Burmistrzem jestem od 2010 roku, ale pracę w samorządzie rozpocząłem w 1998 roku na stanowisku wiceburmistrza, więc to już prawie dwa dziesięciolecia.
Od czego Pan rozpoczął spełnianie oczekiwań mieszkańców?
Najpierw trzeba było poprawić podstawową infrastrukturę, czyli zakopać w ziemi to, co konieczne – przede wszystkim sieć kanalizacyjna i wodociągowa. Dopiero wtedy można było zacząć spełniać wyższe cele i oczekiwania mieszkańców. Dzisiaj jesteśmy jedną z najlepszych gmin na Mazowszu pod względem zaangażowania środków na inwestycje. Bardzo dużo inwestujemy w bazę oświatową. Dostajemy subwencję oświatową na poziomie 17 mln zł, a generalnie na oświatę wydajemy ponad 40 mln zł. W 2002 r. powstał kompleks szkolno–sportowy z basenem przy ul. Szkolnej. Budujemy kolejne szkoły i przedszkola. Obecnie Ożarów przeżywa boom migracyjny, wkrótce nastąpi boom demograficzny. Od 2010 roku na obszarze gminy rokrocznie budujemy szkołę albo przedszkole. Teraz kończymy pierwszy etap rozbudowy szkoły w Umiastowie, jesienią zaczynamy budowę szkoły podstawowej dla 650 dzieci z zapleczem sportowym w Ołtarzewie. Przymierzamy się do budowy kolejnego przedszkola. Właśnie podpisałem dokumenty na termomodernizację szkoły przy ul. Szkolnej. Ta inwestycja będzie przebiegała przy wykorzystaniu środków zewnętrznych. Szkoła będzie wyglądała jak nowa. Rozbudowujemy sieć wodno-kanalizacyjną ze środków unijnych i własnych w obszarze Święcic i Ołtarzewa Wsi. Środki unijne to duża pomoc i szansa na szybszy rozwój, ale te pieniądze przecież nie przychodzą same. Wymaga to wielu zabiegów. Byłoby ogromnym zaniedbaniem, wręcz grzechem, nie aplikować o fundusze unijne, jeżeli jest taka możliwość. Stworzyliśmy doskonały zespół – dwie fantastyczne dziewczyny, które żyją swoją pracą. O konkursach i możliwościach unijnych wiedzą chyba wszystko. Wspierane są przez pracowników z innych wydziałów i ta zespołowa praca przynosi doskonałe efekty. Realizujemy projekty kanalizacyjne, termomodernizacyjne. Bardzo jestem zadowolony z wygranego wniosku na kwotę 2 mln zł, dotyczącego nasadzeń terenów zielonych. Staramy się spełniać jak najwięcej oczekiwań mieszkańców, zarówno starych jak i nowych.
Gmina Ożarów Mazowiecki ma charakter mieszany – miasto Ożarów i dużo terenów wiejskich. To dobrze czy źle?
Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W każdej sytuacji najwięcej zależy od ludzi. Połowa mieszkańców gminy mieszka na obszarach wiejskich, połowa w Ożarowie Mazowieckim. Jestem bardzo zadowolony z doskonałej współpracy z sołtysami i przewodniczącymi zarządów osiedli. To jest takie nasze wysunięte ramię. Ci ludzie sprawują się w terenie fantastycznie. Są łącznikiem między mieszkańcami a poszczególnymi radnymi i mną. Ja oczywiście przyjmuję interesantów, komunikuję się również wirtualnie, ale natychmiastowe, bezpośrednie przekazy o miejscowych potrzebach i problemach są niezastąpione. To są prawdziwi społecznicy. Korzystając z tej rozmowy dziękuję im na łamach pana gazety.
W dobie powszechnej komputeryzacji społeczeństwo, szczególnie dzieci i młodzież, znacznie mniej niż kiedyś uczestniczy w zajęciach sportowych i rekreacyjnych. Czy GOSiR przy ul. Szkolnej to nie za mało na dwudziestoparotysięczną gminę?
Jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego oddamy do użytku halę widowiskowo-sportową na końcu ul. Poniatowskiego w Kręczkach – Kaputach. Jest tam 11-hektarowy kompleks, przeznaczony pod inwestycje sportowe. Mamy w planach wybudowanie tam, częściowo zadaszonego lodowisko – wrotkowiska. Jest co robić, a sukces – a Ożarów sukces odnosi – napędza do działania. Nasi mieszkańcy są wymagający, ale też bardzo dużo wnoszą od siebie – przede wszystkim pomysły. Wymieszanie potencjałów „starych” mieszkańców z „młodymi”, którzy pojawili się w ostatnich latach, daje bardzo dobre efekty.
Czy na terenie gminy rozwija się działalność gospodarcza?
Na terenie Gminy Ożarów Mazowiecki działa przeszło 2,5 tysiąca firm. Od ogromnych, korporacyjnych, globalnych do małych biznesów rodzinnych. One tworzą rynek pracy. Poziom bezrobocia utrzymuje się u nas na poziomie 3– 4%, a więc dwa razy niższym niż średnia krajowa. Warto wspomnieć, że dobiega końca budowa największego w Polsce zakładu produkcyjnego Polpharmy. Docelowo znajdzie tu pracę 600 osób. Niewątpliwie jednak solą naszej ziemi są małe firmy rodzinne, które dają duży wkład w budżet gminy. Pieniądze mają obywatele, a my staramy się te środki jak najlepiej dystrybuować. Nie chcemy, żeby Ożarów stał się blokowiskiem. Według mnie tutaj negatywnym przykładem jest gmina Ząbki. My stawiamy na niską zabudowę, również o charakterze usługowym. Chcemy zadbać o zieleń, o ochronę środowiska. Zmiany, które dokonują się teraz są gigantyczne.
Czy w związku z tym powiedziałby pan, że jest Pan dumny z bycia burmistrzem, a przede wszystkim mieszkańcem Ożarowa?
Od dawna podkreślałem, skąd są moje korzenie. Zawsze byłem z tego dumny. Dlatego, że tu się urodziłem i wychowywałem, ale również przez pryzmat aktywności mieszkańców. W naszej gminie działa kilkadziesiąt organizacji – kulturalne, kombatanckie, historyczne, klub mam, łucznicy, przyjaciele zwierząt, rowerzyści, kluby sportowe, Uniwersytet Trzeciego Wieku i wiele innych. Jest to czysta, bezinteresowna działalność. Uważam, że w funkcjonowaniu społeczeństwa święta jest zasada subsydiarności (pomocniczości – red.). Mówię o przekazywaniu kompetencji tam, gdzie są możliwości najskuteczniejszego działania. Niepokoi mnie dążenie do centralizacji państwa.
Wracając do przyczyny naszego spotkania. Wiem, że władze zadbały, żeby wszyscy mieszkańcy gminy zauważyli, że miasto Ożarów Mazowiecki świętuje okrągły jubileusz…
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy Mszą świętą i koncertem Rubika obchody 50. rocznicy nadania Ożarowowi Mazowieckiemu praw miejskich. Nasze Sanktuarium zamieniło się w salę koncertową. Przybyło co najmniej 2,5 tys. ludzi. W ostatnią sobotę na boisku UKS Ożarów Maz. zorganizowaliśmy wielki festyn z udziałem naszych rodzimych zespołów i gwiazd światowego formatu. W niedzielę wręczaliśmy Felicje – honorowe nagrody m. i gm. Ożarów Mazowiecki. 50-lecie obchodzimy w cyklu ciągłym. Za kilka dni będziemy obchodzili dzień sportu. Przez całe wakacje będą organizowane zabawy albo występy zespołów. We wrześniu czekają nas dożynki – liczymy na udział zespołu Perfect i Kabaretu Moralnego Niepokoju. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Czy może Pan zdradzić, czego mieszkańcy mogą się spodziewać już po zrealizowaniu inwestycji, o których mówiliśmy wczesniej?
Przede wszystkim czujemy palącą potrzebę zbudowania bezpiecznej przeprawy nad torami, która połączy północną i południową część gminy. Niezwykle prawdopodobne jest wybudowanie Centrum Kultury z odpowiednią salą, z multimedialną biblioteką, z miejscem spotkań dla mieszkańców, z kawiarenką. Uważam, że powinno powstać w ciągu najbliższych 3 – 4 lat. Będziemy budować kolejne szkoły i przedszkola, na pewno żłobek.
A w sferze marzeń?
Nasze miasto nie ma rynku, ratusza i po zaspokojeniu priorytetowych dla mieszkańców potrzeb bytowych, społecznych być może pomyślimy o zaspokojeniu potrzeb administracyjnych.
No i jeszcze Pana przyszłość?
Przyjdzie taki moment, kiedy Kanclerz przestanie być burmistrzem i zostanie tylko Pawłem Kanclerzem. Ale chciałbym jeszcze raz stanąć w szranki wyborcze i dać się zweryfikować mieszkańcom. Do rywalizacji jestem gotów.
Za Panem na ścianie wisi szabla…
Cóż, trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Dodam jeszcze, że dużą satysfakcję przyniosły mi wyniki referendum. Zapytaliśmy mieszkańców, czy chcą być w Warszawie. Frekwencja wymaganą dla ważności referendum liczbę, przekroczyła o 1000 osób. Prawie wszyscy opowiedzieli się za utrzymaniem pełnej samodzielności. Warszawa na nas oczywiście oddziaływuje. Dobrze i źle. Chcemy z dużym bratem być w zgodzie, a kiedyś przyjdzie czas na myślenie o metropolii warszawskiej. Po 27 latach wolności w mojej ocenie jesteśmy może w 1/3 drogi do zbudowania społeczeństwa obywatelskiego w pełnym tego słowa znaczeniu. I właśnie instytucja referendum sprzyja napędzaniu aktywności, budowaniu pozytywnych emocji i nawykowi publicznego wypowiadania się, ale też działania. Referendum uświadamia ludziom, że mają autentyczny wpływ na swoją przyszłość. Swoboda wypowiedzi, myśli, działania czasami jest ważniejsza od metra kanalizacji. A każda władza przemija, Bogu dzięki.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich planów, również tych niewypowiedzianych.
Rozmawiał Jacek Sulewski – redaktor naczelny „Mocnych Stron”