„Piastów jest miastem szczególnym, wyjątkowym” – wywiad z Grzegorzem Szuplewskim – Burmistrzem Piastowa cz. 2
Dwa tygodnie temu, w wydaniu 18/2021 „Mocnych Stron” zamieściliśmy pierwszą część rozmowy z Burmistrzem Piastowa, Grzegorzem Szuplewskim. Odpowiadał wtedy na pytania o największą w Piastowie inwestycję – Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza, o stan zanieczyszczenia powietrza w Piastowie, o walkę z zanieczyszczeniem środowiska oraz o plany miasta w tej sferze, a także o inwestycje w okolicach Parku Niepodległości. Dzisiaj kolejne pytania do Burmistrza.
Panie Burmistrzu, czy w kolejnych latach miasto będzie w stanie prowadzić nowe inwestycje? Według Pana informacji roczne spłaty za wybudowanie nowego gmachu liceum wyniosą 4 mln zł, pandemia opóźniła wiele działań, a czwarta fala przed nami…
– W latach 2010– 2014 bardzo spadła dynamika rozwoju miasta w sensie inwestycyjnym. Środki na inwestycje zostały znacznie ograniczone, w niektórych latach do sporo poniżej 10% wydatków budżetowych. Teraz staramy się utrzymać znacznie wyższy poziom, powyżej 20%, który udało się osiągnąć w połowie poprzedniej kadencji. Zapowiadaliśmy generalny remont wszystkich ulic w mieście, wymagających takiej interwencji. Na wykonanie tych planów w pełnym zakresie zabrakło środków, ale nadal budujemy 5–6 ulic rocznie. Zabrakło środków z funduszu dróg samorządowych na budowę naszych dróg, więc musieliśmy sobie radzić sami. W tym roku skończyliśmy budowę ul. S. Okrzei, fragmentu ulicy
E. Orzeszkowej z nowymi miejscami parkingowymi, ul. Uniwersytecką. Teraz budowana jest połowa ulicy Marii Konopnickiej oraz parking „Parkuj i Jedź” przy ul. Księcia Józefa Poniatowskiego, realizowany w ramach większego projektu centrum przesiadkowego, ruszyła też budowa ostatniego fragmentu ul. Ks. Ignacego Skorupki.
Jak wygląda sprawa przyszłorocznego budżetu? Kiedy będzie uchwalany?
– Z wyjątkiem budżetu ubiegłorocznego, kiedy sytuacja pandemiczna pogmatwała nam wiele założeń, staramy się przestrzegać ustawowego terminu uchwalenia budżetu, a więc do końca roku poprzedzającego rok budżetowy. Budżet na 2022 rok przyjmiemy w grudniu. Prace już trwają, otrzymaliśmy wnioski do budżetu zarówno z naszych wydziałów, jak i od instytucji, z którymi współpracujemy, jednostek organizacyjnych, szkół, MOSiR, MOPS. Będziemy się starali dokonać, jak co roku, karkołomnego zadania pogodzenia wszystkich postulatów i oczekiwań z możliwościami finansowymi. Projekt budżetu musimy złożyć do zaopiniowania przez Regionalną Izbę Obrachunkową i przedłożyć Radzie Miejskiej do 15 listopada.
Prawdopodobnie nastąpi zmiana w dochodach z PIT, wzrośnie kwota wolna od podatku…
– My skutki tych regulacji odczuliśmy już w ubiegłym roku. Jakieś nowe ubytki na pewno będą. Wchodzi program rządowy Polski Ład, który ma mieć wielorakie skutki dobroczynne, ale drżymy wewnętrznie na temat skutków nie do końca dobrych dla budżetów samorządowych. Niektóre ustawy zostały już podjęte przez Sejm. W kontekście ubytków finansów samorządowych pojawia się temat 8 miliardów subwencji dla samorządów, ratujących część dochodową ich budżetów. Pytanie jest o algorytm, według którego będzie wyliczana kwota dla poszczególnych samorządów. W tym tkwi sedno. Ze strony ministra P. Szefernakera, który jest wiceprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, na kongresie w Katowicach padła deklaracja, że te pieniądze mają się pojawić jeszcze w tym roku, co byłoby działaniem bardzo oczekiwanym. Druga, że to nie będzie subwencja dedykowana tylko na inwestycje. Ma to być działanie osłonowe dla ubytku w dochodach własnych samorządu, a więc będzie można te pieniądze wykorzystać na wydatki bieżące. To są bardzo dobre informacje. Pojawiła się w międzyczasie informacja o 4 miliardach zł z budżetu centralnego dla samorządów, dedykowanych na inwestycje wodno-kanalizacyjne.
Mamy za sobą etap oceny wniosków samorządów złożonych w ramach pilotażu programu Polski Ład. Czy Piastów znalazł się wśród beneficjentów tego działania?
– Niestety nie. Oczywiście to zła wiadomość i trudno nam się z nią pogodzić. Musimy poznać wyniki oceny złożonych przez nas wniosków w kontekście braku ich kwalifikacji do dofinansowania. Naszym zdaniem spełniały wszelkie kryteria, więc jedynym, jak się wydaje, powodem może być ograniczona ilość środków finansowych na realizację wnioskowanych zadań inwestycyjnych. Liczymy rzecz jasna na lepszy wynik w kolejnym naborze.
Powstaje Centrum Przesiadkowe. Czy jest szansa na umiejscowienie przystanku autobusowego w okolicy zejść z wiaduktu na perony?
– Tak chcieliśmy. Okazało się to jednak niemożliwe. Powstanie przystanku jest niestety poza naszą kompetencją. Wiadukt to konstrukcja w ciągu dróg powiatowych. Wybudowano go w 1994 r. i przekazano do powiatu w momencie, gdy powiaty zostały powołane do życia. Kilka lat temu Powiat Pruszkowski przeprowadził remont wiaduktu. Tam są tylko dwa pasy ruchu, więc nie ma miejsca na zatoki przystankowe. Chcieliśmy doprowadzić do powstania platformy przesiadkowej między dwoma parami schodów, żeby mogła powstać zatoka chociaż w jedną stronę. Nie dostaliśmy na to zgody. W ramach obecnie prowadzonych działań wybudowane zostaną schody na perony kolejowe i dwa szyby windowe, żeby mieszkańcom stworzyć możliwość korzystania z różnych rozwiązań komunikacyjnych.
W społeczeństwie Piastowa różnego typu emocje budzi pomysł zakupu przez miasto starej lokomotywy.
– Rozmawiamy o mieście jako całości, jako przestrzeni, w której mieszkają ludzie. Są tacy, którzy mieszkają tu całe życie, nawet od kilku pokoleń i tacy, którzy mieszkają krótko.
Piastów jest miastem szczególnym, wyjątkowym. We wszystkich działaniach, o których mówiliśmy, poszukujemy dróg jego zrównoważonego rozwoju. Ale miasto to również tożsamość, tradycja, historia mieszkańców i przestrzeni. Każde miasto ma coś, co można określić jego duchem. Są miasta przemysłowe, portowe, górskie, uzdrowiska. Każde z nich ma odmienną specyfikę. Historia Piastowa liczy niewiele ponad sto lat. Ktoś, kto rozpoczyna swoją przygodę z Piastowem, chce tu zamieszkać, pomyśli: jest blisko do Warszawy – to plus, są szkoły, przedszkola, przychodnia zdrowia, sporo zieleni. Są ludzie, którym to wystarczy, potraktują to trochę jak miejsce do spania, więc im trudno będzie się utożsamiać z miastem, bo na razie nie mają takiej potrzeby. Ale są tacy, którzy chcą czegoś więcej.
Początki naszego miasta są wprost związane z koleją. Początek kolei warszawsko-wiedeńskiej to połowa XIX wieku. Nawet przy wielkim dziele rewitalizacji kolei dokonanym w ostatnich latach na poszczególnych stacjach często starano się zachować jak najwięcej elementów historycznych, jak chociażby w Piastowie wiaty przystankowe z początku XX wieku. My kilka lat temu, niestety, straciliśmy posadzone na peronie w tym samym czasie akacje, które wyróżniały Piastów w skali całej Polski. Kilka lat temu wszyscy walczyliśmy przecież o ich zachowanie!
W pierwszych latach XX wieku powstał przystanek kolejowy Utrata – w osadzie Utrata. Wtedy wybudowano osiedle dla pracowników kolejowych – do dzisiaj użytkowane, charakterystyczne czerwone ceglane budynki. Nazwę naszego miasta – Piastów wybrali sami mieszkańcy w konkursie ogłoszonym na ich wniosek. To nas też wyróżnia w Polsce. Wtedy mieszkańcom zależało, ponieważ utożsamiali się z miastem. W 1936 r. linia kolejowa została zelektryfikowana. Kolej dała pierwszy impuls i zaważyła na rozwoju Piastowa. W 1925 r. pojawiła się fabryka przedsiębiorcy Fryderyka Millera, produkująca akumulatory systemu Tudor. Potem zakłady kauczukowe Piastów. I to spowodowało dalszy rozwój miasta. W latach trzydziestych czterokrotnie zwiększyła się liczba mieszkańców. Obecnie mamy ok. 3 tys. zarejestrowanych firm prywatnych. W przestrzeni publicznej chcemy zaznaczyć, że to kolej zaważyła na rozwoju miasta. Lokomotywa stanie gdzieś przy torach kolejowych i na pewno wzbudzi zainteresowanie i sprowokuje pytanie – Dlaczego ona tu stoi?
Inne miasta też podkreślają swoją historię kolejową. Polecam przykład Kędzierzyna-Koźle. Identyczna lokomotywa stanęła tam w grudniu. Jej został dedykowany Skwer Kolejarzy. Także inne miasta, Iława, Zielona Góra. Tam wszędzie kolej miała pozytywny wpływ na rozwój miasta. Społeczność stara się to upamiętnić. Ważna w tym wszystkim jest także historyczna perspektywa, z której patrzymy na rozwój naszego miasta. W tym roku obchodzimy 95 rocznicę konkursu na nazwę naszej miejscowości, a więc 95 lat Piastowa. W ubiegłym roku obchodziliśmy 90-lecie powstania gminy, a za rok mija 70 lat od nadania praw miejskich.
Panie burmistrzu, najbliższy przykład to dzielnica Ursus, gdzie mieszkańcy, wspierani m.in. przez „Mocne Strony” od lat starają się o powstanie Muzeum Ursusa. Nie byłoby Ursusa, gdyby nie powstała przeszło sto lat temu fabryka „Ursus”. O pamięć i tożsamość walczą tam tysiące mieszkańców z wielu organizacji społecznych. Muszę zapytać, jaki był koszt zakupu zabytkowej lokomotywy i jakie koszty z tym związane czekają jeszcze Piastów?
– Koszt zakupu to 75,8 tys. zł. Teraz lokomotywa została przewieziona do miejsca jej rewitalizacji. Zabiegamy o nadanie jej statusu zabytku, zarówno ze względu na prestiż, jak i możliwość znalezienia dotacji na całe przedsięwzięcie, którego łączny koszt nie powinien przekroczyć trzystu tysięcy złotych.
Rozmawiał Jacek Sulewski
MS 19/2021, 11 listopada 2021