Warto przeczytać

Warto przeczytać

„Jamnik Jacenty”

Juliette Lagrange

„Jamnik Jacenty” ukazał się w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa Polarny Lis. W swojej uroczej książeczce, skierowanej do czytelników w wieku ok. 6-9 lat, francuska autorka przedstawia nam pewnego jamnika – to właśnie z jego perspektywy poznajemy malownicze zaułki Paryża. Zwierzę, podobnie jak człowiek, ma swój charakter, swoje nawyki, sympatie i antypatie, których nie należy lekceważyć. Juliette Lagrange jest zarówno autorką tekstu o dystyngowanym piesku, jak i akwarelowych ilustracji, przy pomocy których przybliża nam uroki paryskich uliczek i parków, które przemierza tytułowy jamnik. Z książeczki wybrzmiewa bardzo aktualny morał, że sukcesy innych nie powinny wywoływać u nas kompleksów, bowiem każdy jest inny i każdy jest dobry w czym innym. Autorka pokazuje dzieciom, że warto podążać za swoimi marzeniami i rozwijać własne pasje, nawet jeśli nie są one tak popularne wśród otoczenia, w którym żyjemy, po prostu warto być sobą.

„Rondo Rodeo”

Monika Muskała

Nakładem wydawnictwa Nisza ukazała się w tym roku debiutancka powieść znakomitej tłumaczki literatury niemieckojęzycznej. Monika Muskała zabiera nas w podróż po Stanach Zjednoczonych, gdzie zdziczały kapitalizm brutalnie wdziera się w życie zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych. „Rondo Rodeo” to powieść drogi, w której wraz z parą bohaterów przemierzamy kolejne miejscowości Ameryki klasy B, meandrując równocześnie po wspomnieniach głównej bohaterki. Wspólna podróż dwojga Europejczyków staje się próbą dla ich wspólnego związku. Potrzeba autonomii, sprawczości i podmiotowości artystycznej okazuje się silniejsza niż potrzeba bycia razem. Obserwując rozpad Ameryki stajemy się jednocześnie i mimowolnie świadkami rozpadu ich związku. Książka jest bardzo dobrze napisana, widać w niej znakomity warsztat, będący domeną tłumaczy literatury pięknej najwyższej próby. Debiut beletrystyczny Moniki Muskały potwierdza coraz powszechniejszą już opinię, że dobry tłumacz jest pisarzem, a jego przekład – niemal osobną książką. Myślę, że nie da się tłumaczyć literatury pięknej bez umiejętności tworzenia jej.

„To nie jest propaganda. Przygody na wojnie z rzeczywistością”

Peter Pomerantsev

Pochodzący z ZSRR autor przywołuje w swoim reportażu czasy, w których jego rodzice jako dysydenci uciekają na zachód. Ich losy, walkę z cenzurą i radzieckim reżimem, przeplata z problemami współczesnej dezinformacji, która w kapitalizmie, odwrotnie niż w komunizmie, opiera się na nadmiarze, a nie braku czy niejawności treści. Zgodnie z myślą Petera Pomerantseva współcześnie mamy do czynienia z urynkowieniem i upolitycznieniem treści, z zalewającymi nas niezweryfikowanymi, często fałszywymi informacjami.Historie polityków i aktywistów opisane w książce Pomerantseva nie pozostawiają złudzeń – żyjemy w czasach postfaktów, w których fake news, plotka, spiskowa teoria lub zwykły impuls kreują rzeczywistość, w której żyjemy. Większy dostęp do informacji nie oznacza już ani większej wiedzy, ani większej wolności. Od czasu wydania książki dezinformacja znacznie się pogłębiła, pozostając jednak odwieczną domeną Rosji, która w każdym ustroju i w każdym systemie, wykorzystuje ją do celów ekspansji terytorialnej, gospodarczej i politycznej.

Poleca Lucyna Dąbrowska

MS 10/2024, 28 listopada 2024