Strach – motywuje czy paraliżuje?
O strachu i różnych jego odmianach napisano już bardzo wiele, także w ramach niniejszego Kącika. Tak wiele, że zapewne każdy z nas zgodzi się, że w pewnych sytuacjach strach może nas motywować, a w innych paraliżować. Nasza reakcja zależy więc od sytuacji, ale także od nas samych. Na widok groźnego drapieżnika na pustkowiu wielu z nas ucieknie, ale inni zastygną w bezruchu. Na co dzień jednak odczuwamy strach w mniej spektakularnej, bardziej zawoalowanej formie. Jego wpływ jest też wtedy mniej oczywisty.
Różne oblicza strachu
Strach jest częstym towarzyszem naszego życia społecznego, zwłaszcza tego przedstawianego przez media. Bohaterowie programów informacyjnych doświadczają życiowych tragedii, śmiertelnych chorób, katastrof, przemocy czy agresji. Sami obserwujemy je często w naszym otoczeniu.
Trudności, z którymi sami się zmagamy także budzą w nas strach. Co ciekawe, z badań wynika, że to nie pająki, kryzys czy nawet potencjalna wojna wywołują w nas największy strach, wywołujemy go… my sami. Boimy się siebie, że nie sprostamy, że nie damy rady. W czym? We wszystkim. W pracy, w związku, w rodzinie, w naszych pragnieniach, pasjach, w kwestiach zdrowotnych. To są „drapieżniki” współczesnego człowieka. Nie sposób od nich uciec, bo na nich oparty jest współczesny świat, komunikaty, z którymi stykamy się na co dzień. Powtórzę tu teraz tytułowe pytanie – czy one nas motywują czy paraliżują? I sięgnę po ulubioną odpowiedź wszystkich badaczy: to zależy.
Plan działań
Ogólna obserwacja psychologów jest taka, że komunikaty wzbudzające strach zazwyczaj stymulują odbiorców do podjęcia działań mających na celu zmniejszenie zagrożenia. Jest tu jednak wyjątek: kiedy wzbudzająca strach informacja tylko opisuje zagrożenie, lecz nie informuje odbiorców o jednoznacznych, konkretnych i skutecznych sposobach zmniejszania tego zagrożenia, wtedy mogą radzić sobie oni z odczuwanym strachem, „blokując” komunikat lub zaprzeczając, że odnosi się on do ich sytuacji. W konsekwencji odbiorcy mogą zostać sparaliżowani i nie podjąć żadnych działań.
Konieczny jest więc plan działania. Gdy pali się budynek, wszyscy wiedzą, że należy z niego uciec. Gdy jednak plan działania nie jest taki jednoznaczny, a odbiorca otrzymuje wyłącznie informację o zagrożeniu, jest duża szansa, że nie podejmie żadnych działań.
Dobrze wyjaśnia to eksperyment przeprowadzony przez Howarda Leventhala i jego zespół.
Czy boisz się tężca?
W ramach tego eksperymentu studenci mieli przeczytać broszurę informacyjną na temat zagrożeń wynikających z zakażenia tężcem. Istniało kilka wersji tej broszury: jedna wypełniona przerażającymi opisami skutków tej choroby, druga była pozbawiona tych opisów. Niektórzy studenci otrzymali dodatkowo wskazówki, jak poddać się szczepieniu przeciwko tężcowi (była to szczegółowa mapka miasteczka uniwersyteckiego pokazująca, gdzie i kiedy można się zaszczepić). Utworzono również grupę kontrolną, której członkowie nie dostali do przeczytania broszury, lecz zapoznali się ze wskazówkami dotyczącymi szczepień. Okazało się, że ani sama ulotka (bez wzbudzania strachu), ani sama mapka nie nakłoniły studentów do zastrzyku. Jednak kiedy ulotka wzbudzała strach, a studenci wyposażeni byli w mapkę, znaczny ich odsetek zgłaszał się na szczepienie – i to tym większy, im silniejszy był strach wzbudzany ulotką.
A zatem strach nasila uleganie przekazowi, jeżeli ten zawiera jasne wskazówki, jak sobie z zagrożeniem poradzić.
Zastosowania
Innymi słowy, nie można się łudzić, że informacja o zagrożeniu wystarczy do podjęcia przez odbiorcę działania. Jest to mit. Niewystarczające może okazać się także sianie paniki. Konieczne jest wskazanie przy tym konkretnych wytycznych odnośnie działań służących zmniejszeniu zagrożenia. Wnioski te mogą znaleźć zastosowanie w różnych dziedzinach. Np. lekarz usiłujący przekonać otyłego pacjenta do zrzucania zbędnych kilogramów powinien zwrócić jego uwagę na potencjalne zagrożenia związane z nadwagą, ale tylko wtedy, gdy zaraz potem poinformuje go wyraźnie o konkretnych sposobach odchudzania (np. o diecie czy określonym zestawie ćwiczeń). Zwykłe stwierdzenie, że jeśli pacjent nie schudnie, to będzie narażony na większe ryzyko zachorowania na choroby serca i cukrzycę może jedynie wywołać strach i doprowadzić do zaprzeczenia czy wyparcia.
Przeciwdziałać bezczynności
Roztaczanie ponurych wizji skutków ryzykownych zachowań przez media nie wystarczy, bo siedzący przed telewizorem widz wprowadził zmiany w swoim trybie życia. Straszenie o możliwych chorobach spowodowanych paleniem papierosów lub nadużywaniem alkoholu wzbudzą w nas pewnie zainteresowanie i strach, ale niekoniecznie wyniknie z nich coś pożytecznego. Skutek może być wręcz przeciwny do zamierzonego i pogrążyć odbiorców w bezczynności. Wiedząc o tej prawidłowości możemy sami wykorzystać ją do tworzenia w nas prawidłowych nawyków. Jeśli jesteśmy zbyt rozrzutni i boimy się bankructwa przy zbyt kosztownej inwestycji to sprawmy, aby ten strach nas zmotywował, a nie sparaliżował. Czyli znajdźmy w Internecie pięć potencjalnych wskazówek, jak lepiej zarządzać budżetem. Obserwujmy też, jak działają na nas komunikaty przedstawiane przez otoczenie. Zamiast wyłącznie bać się koronawirusa, warto skupić się na kilku rzeczach, które możemy zrobić, aby się przed nim bardziej chronić, np. często myć ręce czy zachowywać odstęp w kolejce w sklepie. Jeśli nie otrzymujemy od otoczenia konkretnych wskazówek, to poszukajmy ich sami. Nie zgadzajmy się na bierność, bezczynność i paraliż. Nie zawsze jest to możliwe, ale często naprawdę jest.
Marlena Hess
MS 10/2020, 25 czerwca 2020
Bibliografia:
- Noah J. Goldstein, Steve J. Martin, Robert B. Cialdini TAK! 50 sekretów nauki perswazji, Warszawa 2007.