NASZE STRONYOświata

Rok szkolny 2020/21. Dla większości – 7 miesięcy nauki zdalnej

Kiedy pod koniec czerwca ubiegłego roku, na naszych łamach, w materiale „Dzieci wracają do szkoły…” staraliśmy się podsumować kończący się rok szkolny 2019/20, na zakończenie tekstu pojawiło się pytanie: Jak będzie we wrześniu? Kiedy ówczesnego Ministra Edukacji Narodowej (a obecnie wiceministra) Dariusza Piontkowskiego pytano o nowy rok szkolny, odpowiadał: „Na ten moment zakładamy, że we wrześniu będziemy mogli normalnie przyjąć dzieci w szkołach”. Ale już wtedy pojawiały się głosy, że po wakacjach szkoła również będzie prowadzona zdalnie. Niczego nie można było być pewnym…

Rozdanie świadectw

W roku 2020, kiedy po 3 miesiącach nauki zdanej (od 12 marca zamknięto wszystkie szkoły) uczniowie udawali się na zasłużone wakacje, tylko część z nich przyniosła do domu świadectwo z ocenami. Część szkół zdecydowała się na zorganizowanie zakończenia roku szkolnego, ale bez przymiotnika – „uroczyste”, dostosowując jego przebieg do obowiązujących wymogów sanitarnych: każda klasa oddzielnie, o wyznaczonych godzinach, najczęściej na zewnątrz, z zachowaniem wszystkich zaleceń – maseczki, niekiedy rękawiczki, dystans. Niektóre szkoły nie organizowały żadnych spotkań, a dyrekcja i nauczyciele łączyli się z uczniami o określonych godzinach, na poziomie klas, a świadectwa można było odebrać w sekretariacie po wcześniejszym umówieniu się. Były też szkoły, w których świadectwa wręczano uczniom 1 września, w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Podczas miesięcy wakacyjnych, kiedy zaczęto w Polsce wprowadzać podział na strefy: zielone, żółte, czerwone – zaczęły pojawiać się głosy, że powrót dzieci do szkół wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, może spowodować wzrost zachorowań na Covid-19, że szkoły będą wylęgarnią zakażeń, że nauczyciele się boją…

Nowy rok szkolny 2020/21

Od 1 września szkoły zaczęły pracę w trybie stacjonarnym. Dyrekcje starały się jak najlepiej i jak najbezpieczniej przygotować placówki na powrót uczniów, odpowiednio zorganizować pracę. W szkołach, w miarę możliwości, wyodrębniono wejścia do budynku dla poszczególnych oddziałów, na korytarzach i innych częściach wspólnych wszyscy nosili maseczki. Klasy były na stałe przydzielone do konkretnych sal. W klasach I–III jest to norma, ale IV–VIII najczęściej miały lekcje w salach przedmiotowych. Tym razem to nauczyciele przedmiotu przychodzili do klas. Uczniowie klas czwartych, którzy zakończyli nauczanie zintegrowane (jeden nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej przez 3 lata) nie zawsze mogli „poznać” twarze nowych nauczycieli, gdyż ci prowadzili lekcje w maseczkach (lub przyłbicach).

Przerwy organizowano naprzemiennie – jedną klasa spędzała w sali, drugą na korytarzu lub na dworze – aby zmniejszyć liczbę uczniów przebywających w jednym momencie w przestrzeni wspólnej. Sale były często wietrzone. Podczas lekcji, korytarze i toalety czyszczono po każdej przerwie. Do szkoły mogli wejść tylko uczniowie, ci najmłodsi byli doprowadzani pod drzwi budynku. Rodzice, aby spotkać się z nauczycielem, musieli się wcześniej umówić. Wstrzymane były wycieczki i wyjścia grupowe. Taki stan utrzymał się do połowy października.

Powrót do nauczania zdalnego

Wtedy w Polsce, wraz ze wzrostem liczby zakażeń, coraz więcej obszarów kwalifikowano do stref żółtych lub czerwonych i szkoły zmuszone były przechodzić na nauczanie hybrydowe (wtedy część oddziałów przychodzi do szkoły, a część zostaje w domu – po tygodniu zmiana. Nauczyciele pracują w obydwu trybach) lub zdalne. Tym razem spodziewano się przejścia na nauczanie zdalne, więc najczęściej uczniowie i nauczyciele zdążyli zapoznać się z programami i platformami, na których mieli pracować. Od 26 października wszystkie klasy IV–VIII przeszły na nauczanie zdalne, do szkół uczęszczały jedynie dzieci z klas I–III. Sytuacja taka utrzymała się do 9 listopada, wtedy to najmłodsi uczniowie także rozpoczęli naukę na odległość. Dla nich, a szczególnie dla pierwszoklasistów, ważne jest bycie w szkole i bezpośredni kontakt z nauczycielem. Dziecko rozpoczynające naukę nie musi umieć czytać ani pisać. Tego ma uczyć się w szkole – poznawania liter, ich odwzorowywania, zapisywania pierwszych słów i zdań, czytania, poznawania liczb i dokonywania obliczeń… Nauczyciel na bieżąco pilotuje ucznia – pokazuje, objaśnia, zachęca, wspiera, koryguje, dodaje otuchy i wiary w siebie. Ćwiczenia grafomotoryczne, prawidłowe trzymanie narzędzia pisarskiego, ale także kontakt sześcio- czy siedmiolatka z rówieśnikami, uczenie się współpracy z innymi (edukacja społeczna) to aspekty, które trudno przecenić.


Ferie i ciąg dalszy nauki zdalnej

Nauka zdalna trwała do 22 grudnia. Potem przerwa świąteczno-noworoczna, a zaraz po niej ferie zimowe, w tym samym terminie, dla wszystkich uczniów w całej Polsce. Ferie w domu, bo nie można było nigdzie wyjechać, żadnych obozów, zimowisk, zimy w mieście. Od 18 stycznia większość uczniów wróciła do szkoły – zdalnej. Jedynie klasy I–III szkoły wróciły do nauki w trybie stacjonarnym, ale tylko do 28 lutego. Znowu rosła liczba zakażeń, ale kiedy po 2 miesiącach zaczęła spadać – od 3 maja ponownie klasy I–III w całym kraju wróciły do szkół. Od soboty, 15 maja, zniesiono obowiązek zakrywania ust i nosa na powietrzu, a od 17 do 30 maja klasy IV–VIII szkoły podstawowej i uczniowie szkół ponadpodstawowych – powrócili do nauki w trybie hybrydowym. I w końcu, od 31 maja, wszyscy uczniowie wrócili do regularnej pracy stacjonarnej. Do zakończenia roku szkolnego pozostały 4 tygodnie.

Większość uczniów spędziła w szkole zdalnej prawie 7 miesięcy. Podczas lekcji on-line nie musieli mieć włączonych kamerek (takie wytyczne otrzymali dyrektorzy szkół), sprawdziany pisali np. na Quizizz, zadania domowe odsyłali poprzez dziennik elektroniczny – Librus. Szkoły zapewniały możliwość wypożyczenia sprzętu, aby nikt nie był wykluczony. Często podczas nauki z domu, uczniom, szczególnie tym najmłodszym towarzyszyli rodzice lub rodzina. Jeśli dzieci w wieku szkolnym było w domu więcej, to i lekcji „na żywo” również. Czasami trudno było znaleźć miejsce, jeśli w trybie zdalnym pracowali w tym samym czasie także rodzice.

Uczniowie wracali do szkoły, ale w jakiej kondycji – psychicznej i fizycznej, z jakim nastawieniem, jakimi obawami. Po długiej przerwie ponownie mieli stanąć twarzą w twarz z kolegami, nauczycielami.

Oczekiwania i obawy uczniów

W jednej z klas IV-tych szkoły podstawowej, przed powrotem do szkoły wychowawca zadał uczniom 3 pytania:

  • Czy cieszą się z powrotu do szkoły?
  • Jak sobie wyobrażają ostatni miesiąc nauki?
  • Czy obawiają się czegoś przed powrotem ?

Większość cieszyła się – ze względu na możliwość spotkania się z kolegami i koleżankami. Długo nie byli w szkole, a nie zawsze mogli spotkać się ze sobą po lekcjach. Byli i tacy, którzy przyzwyczaili się do lekcji zdalnych, tak im było łatwiej, mieli więcej czasu, mogli później wstawać. Dla niektórych zdalne są lepsze ponieważ jest dużo ciszej niż w szkole. Były też głosy, że nie ma sensu otwierać szkoły tylko na miesiąc i lepiej wrócić po wakacjach, a także, że to głupota, bo wzrosną zakażenia, są przecież nowe mutacje wirusa.

Jak sobie wyobrażali ostatni miesiąc nauki? – Jedni stresowali się, spodziewali się kartkówek, sprawdzianów i sprawdzania zeszytów oraz tego, że będę mieli słabsze oceny. Drudzy na odwrót – że kartkówek i sprawdzianów nie będą mieli dużo. Pojawił się głos, że będzie normalnie jak to w szkole i tak, jak było wcześniej – po szkole będą chodzić w maseczkach. Byli też uczniowie, którzy przeczytali uważnie informację otrzymaną od dyrektora szkoły i wiedzieli, że nie będzie drastycznie, że będzie to czas poświęcony głównie na odbudowywanie relacji. A jeśli chodzi o obawy, to do wcześniej wymienionych – doszła obawa, że nie przejdą do następnej klasy oraz o zdrowie. Im więcej osób się spotyka, tym większe zagrożenie i można złapać jakiegoś wirusa.

Kilkoro licealistów zapytanych o siedem miesięcy nauki zdalnej – nie wspominało tego czasu dobrze. Do plusów zaliczali to, że mieli więcej czasu, nie musieli wstawać wcześniej i dojeżdżać do szkoły. Zdecydowanym minusem był brak kontaktu z rówieśnikami oraz to, że w pewnym momencie już im się „nie chciało”, zaczynali mieć dość, a problemy z Internetem uniemożliwiały im uczestniczenie w lekcjach i potęgowały zniechęcenie. Na ostatni miesiąc wrócili najczęściej z pozytywnym nastawieniem, oczekiwaniami na pozyskanie większej ilości wiedzy i przede wszystkim spotkania towarzyskie. Porównanie nauki zdalnej w ubiegłym i tym roku szkolnym zdecydowanie wypadło na korzyść bieżącego – nauka była bardziej zaawansowana w kwestii prezentacji multimedialnych i materiałów używanych przez nauczycieli. Dla pytanych licealistów najważniejszy jest kontakt z rówieśnikami i nauka.

Pod tym względem zdecydowanie na przegranej pozycji byli studenci. Rok akademicki odbywał się w formie zdalnej, a przecież czas studiów, szczególnie dziennych, to czas wyjścia z domu i intensywnego życia towarzyskiego. I tego studenci zostali pozbawieni. Ci, którzy wyjechali z domów, mieszkali w akademikach lub wynajmowali, często wspólnie, mieszkania, pracowali dorywczo – często musieli wrócić. Uczelnie zamknięte, pracy nie było – bo miejsca, gdzie najczęściej pracowali – nie funkcjonowały, nie było za co płacić za wynajem, nie było gdzie się spotykać. Wiemy, że to sytuacja losowa, ale tego czasu nikt im nie zwróci.

Nauczyciele

Ale do szkoły wracali nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Ci, którzy uczą w klasach I–III pracowali przez większość czasu normalnie – bezpośrednio z uczniami. Pozostali najpierw wrócili do nauczania hybrydowego, czyli z jednymi klasami pracowali w sali, a z innymi łączyli za pośrednictwem Zooma czy Teamsów, z tą różnicą, że nie robili tego z domu, ale ze szkoły, gdyż po lekcji zdalnej mieli zaplanowaną lekcję w klasie lub zaczynali od lekcji zdalnej, ale mogliby nie zdążyć dotrzeć na czas do szkoły. W nauczaniu hybrydowym nauczyciele musieli pogodzić te dwie formy pracy.

Kondycja psychiczna uczniów

Wyniki badań nad kondycją psychiczną uczniów wykazały, że im więcej problemów doświadczali podczas nauki zdalnej – tym gorzej (badania wykazały u 36% z nich – słabą kondycję psychiczną). Brakowało wsparcia od rówieśników i dorosłych, których spotykali w szkole, kontaktów społecznych. Zajęcia dodatkowe, które są źródłem pozytywnych emocji i rozładowywania problemów, nie odbywały się. Brak spotkań z przyjaciółmi, problemy z wychodzeniem z domu, przeciążenie materiałem szkolnym, brak ruchu i nuda. Konsekwencjami braku ruchu, którą stwierdzali po powrocie do szkół nauczyciele WF, były słaba kondycja fizyczna i zwiększona podatność na kontuzje, część uczniów przybrała też na wadze. Podczas lekcji zdalnych uczniowie mieli ze sobą smartfony i w tym ostatnim miesiącu szkoły widać było, że część z nich uzależniła się. Na przerwach zamiast aktywnie spędzać czas – woleli grać na smartfonie. Nauczycielom tłumaczyli, że w domu rodzice im nie pozwalają. Podczas lekcji zdalnych uwidaczniał się problem tzw. „znikających uczniów”, którzy logowali się na zajęcia, ale ich nie było. Kamerki wyłączone, wywoływani przez nauczyciela – nie odpowiadali. Kiedy się odezwali – to najczęstszym pytaniem było: co robimy teraz? na której jesteśmy stronie? które zadanie? lub stwierdzenie: „nie wiem” i powrót do tego, co ich absorbowało. Często ci uczniowie byli w domu sami lub z rodzeństwem, rodzice w pracy. Ci uczniowie zostali wyrwani ze swojego „bezpiecznego” środowiska i zmuszeni do powrotu do szkoły. Część z nich nie była w stanie sobie z tym poradzić.

Bywali uczniowie, którzy w lekcjach zdalnych nie uczestniczyli prawie wcale, mimo, że mieli ku temu warunki. Nauczyciele próbowali kontaktować się z rodzicami, ale bywało, że bez efektu. Nie zapomnijmy też o uczniach, którzy mieli problemy techniczne – np. zbyt słaby Internet i często „wyrzucało” ich z lekcji, nie mogli sobie poradzić ze sprzętem, z obsługą techniczną, z pobieraniem, zapisywaniem, wysyłaniem – a nie zawsze miał im kto pomóc.

PS. W roku szkolnym 2020/21 egzaminy maturalne i ósmoklasisty odbyły się zgodnie z harmonogramem.

Wakacje

Trwają wakacje. Pozostaje mieć nadzieję, że przez te 2 miesiące uczniowie odpoczną, oczyszczą głowy, zregenerują się, poprawią kondycję fizyczną, nadrobią zaległości w relacjach z rówieśnikami i… nie będą myśleć o szkole. Mają czas do września.

Wojciech Grzesik
MS 11-12/2021, 15 lipca 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *