PsychologiaPsychologia nas samych

Psychologia inwestowania

Od zawsze pasjonowało mnie w psychologii, że znajduje zastosowanie niemal w każdej dziedzinie życia. Nieoczywistą dziedziną, w której znakomicie się sprawdza jest inwestowanie. Jest to nieoczywiste, bo mogłoby się wydawać, że inwestorzy bazują raczej na analizie wykresów i raportów, obserwacji rynków, znajomości wskaźników finansowych. Elementy te, choć ważne, nie są jednak wystarczające. Jak przekonuje sam Warren Buffet: „Inwestowanie to gra emocji”, a znajomość mechanizmów psychologicznych jest kluczowa dla budowania swoich kompetencji inwestycyjnych.

Wpływ psychologii na decyzje finansowe

Inwestowanie w dużej mierze polega na zarządzaniu własnymi emocjami i zrozumieniu mechanizmów, które wpływają na podejmowane przez nas decyzje. Wiedza o psychologii inwestowania może być kluczowym czynnikiem sukcesu – pozwala nie tylko unikać typowych błędów, ale także lepiej rozumieć, dlaczego decydujemy się na określone działania. Psychologia inwestowania to dziedzina, która bada, jak emocje, przekonania i procesy myślowe wpływają na decyzje finansowe. Nawet osoby posiadające dużą wiedzę finansową mogą podjąć nieracjonalne decyzje, gdy do głosu dochodzą emocje, takie jak strach czy euforia. Właśnie dlatego zrozumienie psychologii inwestowania jest tak istotne – pozwala na świadome zarządzanie swoimi reakcjami na zmieniające się warunki rynkowe. Przyjrzyjmy się kilku wybranym zjawiskom.

Awersja do strat

Inwestorzy często bardziej obawiają się strat niż cieszą się z potencjalnych zysków. Przykładowo, jeśli inwestor zainwestował 1000 złotych, to spadek wartości inwestycji o 100 zł może wywołać większe emocje niż wzrost wartości o 100 zł. Z tego powodu mogą zbyt wcześnie sprzedawać akcje, aby uniknąć dalszych strat, lub trzymać przegrane inwestycje z nadzieją na ich odbicie. Zjawisko to dobrze wyjaśnia teoria perspektywy stworzona przez noblistę Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego już niemal 50 lat temu. Zakłada ona, że zysk i strata są inaczej wartościowane – swoją drogą nie tylko przez inwestorów, ale przez nas wszystkich. Kiedy bezpośrednio ważymy zyski i straty, straty mają większe znaczenie niż zyski. Mówiąc bardziej wprost, utrata 100 zł zaboli nas bardziej niż ucieszy nas zdobycie 100 zł. W związku z tym, w podejmowaniu decyzji mamy tendencję do unikania strat. Mechanizm ten ma duże znaczenie w inwestowaniu, które w jakimś stopniu zawsze będzie objęte ryzykiem. Dobrze podsumował to James Montier, jeden z ekspertów z dziedziny ekonomii behawioralnej, mówiąc: Awersja do strat może być największą przeszkodą w osiągnięciu sukcesu inwestycyjnego.

Efekt pewności wstecznej

Po zakończeniu danego wydarzenia (np. spadku wartości akcji), inwestorzy mogą mieć poczucie, że „przeczuwali” jego wynik. Łatwiej oceniać wydarzenia, które już miały miejsce, bo dysponujemy wówczas większą liczbą informacji niż gdy wydarzenie było w trakcie. Zjawisko to zbadał Baruch Fischoff wykazując w licznych eksperymentach, że ludzie zawyżają prawdopodobieństwo wyniku, który jest już znany (czyli zdarzenia, które już się zadziało). Każdy z nas ma różne przemyślenia na temat tego, co się obecnie dzieje – niektóre znajdują później pokrycie w rzeczywistości, inne nie. Mamy tendencję do tego, aby teza, która się sprawdziła, była pielęgnowana w naszej pamięci bardziej niż tezy ostatecznie nieprawidłowe. Zapamiętamy tę myśl, która okazała się słuszna, niż przewidywania niesłuszne. Wynika to z chęci chronienia naszego ego – ludzie chcąc utrzymać dobre mniemanie o sobie, są skłonni wręcz modyfikować swoje przeszłe sądy zależnie od rozwoju sytuacji i aktualnego stanu wiedzy na temat zdarzeń. Może to prowadzić do nadmiernej pewności w podejmowaniu przyszłych decyzji, ponieważ inwestorzy zaczynają wierzyć, że ich intuicja jest bardziej trafna, niż rzeczywiście była. Nie trzeba zresztą uciekać się tutaj do wielkich nazwisk w psychologii – wystarczy sięgnąć po nasze ludowe porzekadło: „mądry Polak po szkodzie”. Łatwiej oceniać „szkodę”, gdy już się wydarzyła i mamy na jej temat komplet informacji.

Efekt kotwiczenia

Polega na przywiązaniu się do pierwszej informacji lub ceny, którą zobaczył inwestor, i traktowaniu jej jako punktu odniesienia. Na przykład, jeśli akcje danej firmy były wcześniej wyceniane na 200 zł, a obecnie są wyceniane na 150 zł, inwestor może sądzić, że jest to „okazja”, choć rzeczywista wartość mogła spaść poniżej 150 zł. W psychologii inwestowania efekt zakotwiczenia jest bardzo dobrze zbadany. W jednym z eksperymentów przywołani powyżej Daniel Kahneman i Amos Tverski zadawali uczestnikom proste pytania, np. „w którym roku namalowano obraz Mona Lisa?”. Jednak przed udzieleniem odpowiedzi uczestnik kręcił kołem, losując różne liczby. Po wylosowaniu liczby w pierwszej kolejności musiał odpowiedzieć na pytanie, czy szukana data (rok) jest mniejsza, czy większa od tej LOSOWO wybranej liczby. Uczestnik doskonale zdawał sobie sprawę, że liczba, do której się odnosił, jest kompletnie losowa. Okazało się jednak, że miała ona gigantyczny wpływ na odpowiedzi uczestników. Należy więc zatem bardzo uważać na informacje, jakie wkładamy sobie do głowy.

Efekt stadny

Inwestorzy często podejmują decyzje pod wpływem tego, co robi większość. Kiedy widzą, że wielu ludzi inwestuje w konkretne aktywa, mogą podążyć za tłumem, nawet jeśli decyzja ta nie jest oparta na analizie. Na przykład, bańka internetowa w latach 90-tych była częściowo napędzana przez efekt stadny, gdzie wielu ludzi inwestowało w spółki technologiczne bez głębszego zrozumienia ich rzeczywistej wartości. Efekt ten wynika z naszej naturalnej skłonności do naśladowania grupy w sytuacjach niepewności – zakładamy wówczas, że skoro tak dużo ludzi podjęło określone działanie, to pewnie jest ono słuszne. Wyobraź sobie sytuację na lotnisku. Ludzie czekają przy dwóch bramkach, ale jedna kolejka jest długa, a przy drugiej prawie nikogo nie ma. Nowi pasażerowie automatycznie dołączają do dłuższej kolejki, zakładając, że musi być to właściwe miejsce, bo „wszyscy tam stoją”. W rzeczywistości jednak może się okazać, że druga bramka jest szybciej obsługiwana – ale nikt tego nie sprawdza, bo każdy ufa, że większość ma rację.

Efekt kosztów utopionych

Inwestorzy często mają trudność z rezygnacją z inwestycji, w którą już zainwestowali czas, energię lub pieniądze, mimo że perspektywy dla tej inwestycji są mało obiecujące. Na przykład, inwestor trzyma akcje, które tracą na wartości, ponieważ nie chce „stracić” już zainwestowanych pieniędzy, mimo że trzymanie ich wiąże się z dalszym ryzykiem. Nie chcemy się wycofywać z danego działania, bo wówczas przyznamy, że było ono niesłuszne. O tym, jak usprawiedliwiamy sobie niesłuszne działanie mówi także inny mechanizm – dysonans poznawczy. Występuje on wtedy, gdy – znów w celu chronienia ego – próbujemy usprawiedliwić swoje błędne decyzje. Np. zainwestowaliśmy w drogi gadżet, który okazał się mało przydatny. Stosując dysonans poznawczy tłumaczymy sobie wówczas, że „przynajmniej dobrze wygląda na półce”. Szukamy usprawiedliwienia dla błędnie podjętej decyzji.

Korzyści dla nas

Takich mechanizmów psychologicznych istotnych w inwestowaniu jest znacznie więcej . Ich znajomość może pomóc inwestorom podejmować bardziej świadome, racjonalne i przemyślane decyzje, co przekłada się na lepsze wyniki inwestycyjne. Dzięki ich stosowaniu możemy unikać pochopnych decyzji (pod wpływem emocji takich jak strach czy euforia) czy zarządzać ryzykiem w rozsądny sposób. To także droga do zwiększania własnej dyscypliny i cierpliwości – a zwiększona cierpliwość może skutkować większymi zyskami w dłuższym okresie. Mechanizmy te uczą nas także lepszego wykorzystywania strategii, czyli przestrzegania pierwotnych założeń, bez ulegania emocjom i trendom rynkowym (np. efekt stadny). Czasem jednak warto się wycofać z nieopłacalnych inwestycji (o czym mówi nam efekt utopionych kosztów) – to także ważna umiejętność, zapobiegająca eskalacji błędów. Inwestorzy, którzy nie ulegają emocjom i obiektywnie analizują sytuację, są lepiej przygotowani do tworzenia zdywersyfikowanego, odporniejszego na ryzyko portfela. Podsumowując, znajomość psychologii inwestowania nie eliminuje całkowicie ryzyka, ale pozwala lepiej zarządzać emocjami i podejmować bardziej przemyślane, skuteczne decyzje inwestycyjne, co ostatecznie zwiększa szanse na długoterminowy sukces finansowy.

Marlena Hess

MS 10/2024, 28 listopada 2024

Bibliografia:

  • Marcin Iwuć, Finansowa forteca: jak inwestować skutecznie i mieć święty spokój, Warszawa 2020.
  • Daniel Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, Poznań 2012