Prawa czy lewa? Mit dominującej półkuli
Czy uporządkowani analitycy posługują się głównie lewą półkulą mózgu? A emocjonalnymi artystami rządzi ich prawa półkula? Tak twierdzą zwolennicy słynnej hipotezy o dominującej jednej półkuli mózgu nad drugą. Jest to jeden najbardziej rozpowszechnionych mitów współczesnej psychologii, który mimo jednoznacznego obalenia wciąż ma się bardzo dobrze w wielu kręgach. Postaramy się sprawić, aby do grona wiernych wyznawców tej błędnej teorii nie należał już od tej pory żaden czytelnik „Mocnych Stron”.
O co chodzi?
Zgodnie z hipotezą o dominującej jednej półkuli mózgu, ludzie – u których prym wiedzie lewa półkula – są analityczni, racjonalni, obiektywni, znakomicie odnajdują się w uporządkowanym środowisku pełnym jednoznacznych liczb i precyzyjnych planów. Możemy zobrazować ich w postaci perfekcyjnej i skrupulatnej księgowej, która ubranie do pracy szykuje sobie zawsze dzień wcześniej. Jako przedstawiciela dominującej lewej półkuli moglibyśmy wytypować Profesora ze słynnego hiszpańskiego serialu „Dom z papieru”, który pasjonował się dokładnym obmyślaniem każdego możliwego scenariusza wydarzeń lub Sheldona Coopera z „Teorii wielkiego podrywu”, dla którego liczby i suche fakty były zawsze bardziej zrozumiałe niż np. relacje międzyludzkie.
Z kolei ludzie, u których dominuje prawa półkula, uwielbiają sztukę i muzykę, kierują się emocjami i instynktem, są pomysłowi, nietuzinkowi i kreatywni. To takie spontaniczne, artystyczne dusze, które uporządkowanie zastępują skłonnością do bałaganu i impulsywnością. Idealnym uosobieniem przedstawicielki dominującej prawej półkuli mogłaby być chaotyczna i zaskakująca Phoebe Buffay z kultowego serialu „Przyjaciele”.
Bardzo chwytliwa, zgrabna teoria o dominującej półkuli ma w sobie wszystko, żeby stać się atrakcyjną, a nawet intrygującą dla odbiorcy. Wszystko – oprócz prawdy.
Twierdzenie, że u części ludzi dominuje prawa, a u innych lewa półkula mózgu to jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów psychologicznych.
Podział funkcji
Faktem jest, że człowiek posiada dwie półkule mózgu, z których każda jest wyspecjalizowana w wykonywaniu nieco innych zadań i przetwarza informacje w inny sposób. To zróżnicowanie funkcji obydwu półkul określa się jako ich lateralizację. Do tych odmiennych specjalizacji należy jednak podchodzić bardzo ostrożnie, bez nadmiernych uproszczeń. Przykładowo zwolennicy omawianej hipotezy przekonują, że lewa półkula odpowiada za język, a prawa za emocje. Tymczasem okazuje się, że z naszymi umiejętnościami językowymi wiąże się aktywność nie tylko lewej części mózgu – to właśnie w prawej półkuli są obszary, których uszkodzenie wywołuje zaburzenia językowe. Sprawiają one, że np. rozumiemy metaforyczne znaczenie słów czy śmiejemy się z żartów.
Nieprawdą jest też, że tylko prawa półkula jest odpowiedzialna za emocje. Odpowiada ona np. za rozpoznawanie i generowanie ekspresji oraz odczuwanie negatywnych stanów emocjonalnych. Lewa natomiast sprzyja odczuwaniu emocji pozytywnych i tych bardziej złożonych. Głównym błędem tej hipotezy jest więc jej nadmierne uproszenie. Nie wzięła się ona jednak znikąd.
Geneza
Nie zawsze jesteśmy w stanie wskazać konkretne źródło powstania danego mitu, co niejednokrotnie dodatkowo utrudnia jego obalenie. W tym przypadku jest inaczej – geneza akurat tego mitu jest badaczom dobrze znana. Mit o dominacji prawej bądź lewej półkuli zawładnął masową wyobraźnią w rezultacie zabiegów przeprowadzonych w latach 60. i 70. XX wieku, podczas których pacjentom cierpiącym na ciężką postać epilepsji usuwano ciało modzelowate (spoidło wielkie mózgu). Struktura ta łączy obie półkule mózgu i umożliwia przekazywanie między nimi informacji. Przecięcie spoidła uniemożliwia dalszą komunikację między półkulami. Po takiej operacji pacjent na pierwszy rzut oka funkcjonuje normalnie. Nieprawidłowości pojawiają się dopiero, gdy wystawia się go na bodźce działające tylko na jedną stronę ciała. Dokładnie analizował to Roger Sperry z California Institute of Technology, a wyniki jego prac okazały się fascynujące. To właśnie za nie otrzymał on Nagrodę Nobla w 1981 roku. Jego badania wykazały, że w przypadku takich pacjentów obie połowy mózgu funkcjonują niezależnie, bez „świadomości” czy „wiedzy” o drugiej. Mówi się nawet, że taki pacjent zachowuje się niczym dwie osoby zamieszkujące jedno ciało. Przykładowo, pewien pacjent, który przeszedł operację przecięcia spoidła wielkiego podczas zakupów wkładał produkty do koszyka prawą ręką, a lewą odkładał je z powrotem na półkę. Takie konflikty z czasem zwykle ustępują, ponieważ rozdzielone półkule uczą się ze sobą współpracować. Badania Sperry’ego sprawiły, że półkulom zaczęto – mocniej niż wcześniej – przypisywać określone role. Z kolei dominacja określonych zachowań u danej osoby doprowadziła do konkluzji, że zapewne dominuje u niej ta półkula, która jest za te zachowania odpowiedzialna.
Obalenie mitu
Teza o dominacji jednej z półkul u każdego człowieka zaczęła żyć swoim życiem, szybko podchwyciły ją media, dostrzegając w niej informację atrakcyjną i przykuwającą uwagę, tym samym czyniąc z niej podręcznikowy viral. W Internecie do dziś roi się od testów badających, która półkula u nas dominuje i jak wyćwiczyć tę drugą. Jednak w rzeczywistości nauka nie dostarcza żadnych dowodów na rzecz hipotezy o dominacji półkulowej. Wręcz przeciwnie, badaczom udało się ją przekonująco obalić. W trakcie trwających dziesięć lat badań naukowcy z Utah przeanalizowali ponad dziesięć tysięcy skanów z rezonansu magnetycznego mózgów osób w wieku od 7 do 29 lat. Uzyskane skany wskazały niezbicie, że nie da się znaleźć żadnych różnic w aktywności lub w liczbie połączeń pomiędzy neuronami w prawej i lewej półkuli. Ich wniosek był jednoznaczny: używamy obu półkul – dla naszego prawidłowego funkcjonowania muszą one ze sobą współpracować. Ludzie są znacznie bardziej złożeni i nie da się ich podzielić na wyłącznie dwie odrębne kategorie. Gdyby tak było, to do której z nich miałby trafić matematyk o duszy romantyka? Lub artysta ceniący sobie ład i porządek? Wystrzegajmy się tak prostych podziałów – nadmierne upraszczanie rzeczywistości zawsze powinno zapalić w nas czerwoną lampkę.
Marlena Hess
MS 17/2020, 24 września 2020
Bibliografia:
- „50 wielkich mitów psychologii popularnej” Scott O. Lilienfeld, Steven Jay Lynn, John Ruscio, Barry L. Beyerstein, Warszawa 2011.