NASZE STRONY

Potrzebujemy w Europie odpowiedzialnych polityków na każde – także najtrudniejsze czasy

Bądźmy sobą w Europie. Wreszcie. Czas najwyższy, bo nie jesteśmy już juniorem, nowym krajem członkowskim. Nie jesteśmy krajem, który ma jakiekolwiek powody do kompleksów.

Michał Sutyniec: Słowo „bezpieczeństwo” jest w ostatnich miesiącach jednym z najczęściej pojawiających się w przestrzeni medialnej. Słusznie?

Michał Kobosko: Wielu wierzyło, że po okrucieństwach II Wojny Światowej prowadzenie w Europie polityki opartej na toczeniu wojen odejdzie w zapomnienie. Stosunki międzynarodowe miały być oparte na przymierzach krajów wolnych i niepodległych. W Polsce i Europie prowadziliśmy życie stabilne, które wydawało się niezagrożone. Putinowska inwazja na Ukrainę otworzyła puszkę Pandory. Znów zaczęto mówić o podległości, strefach wpływów.

MS: Może nam nie potrzeba w tej sytuacji polityków, tylko generałów?

MK: Pełniąc rolę przewodniczących Sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej oraz Delegacji Sejmu i Senatu RP do Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, rozmawiam z dyplomatami z różnych regionów Europy. Staram się im przedstawiać dwa spojrzenia. Pierwsze dotyczące doktryny obronnej, która nabrała znaczenia, drugie – zapewniające bezpieczeństwo ludności cywilnej. Nawet jeżeli jesteśmy zmuszani do działań obronnych, to podejmujemy je dla ochrony naszych obywateli. O ich losie musimy pamiętać w pierwszej kolejności. Potrzebujemy w Europie odpowiedzialnych polityków na każde – także najtrudniejsze – czasy, którzy uważnie wsłuchują się w głos wojskowych nieustannie myśląc o losie ludności cywilnej.

MS: Czy to oznacza, że my, obywatele Polski i Europy, powinniśmy zacząć panikować?

MK: Nie musimy się niczego obawiać, jeżeli Europa wybierze 9 czerwca właściwą reprezentację. Budowanie polityki opartej na strachu jest banalnie proste, wręcz prymitywne – i często wykorzystywane przez populistów. Nie potrzebujemy polityków ubierających się w koszulki wzbudzające nastroje rewolucyjne. Ani tych, którzy nawołują do utopijnych haseł o zamknięciu oczu i wiary w słowa Putina, że nie jest on zainteresowany agresją na Zachód. Omijajmy również tych, którzy bezkrytycznie wierzą w ochronę NATO i UE. Bądźmy sobą w Europie. Wreszcie. Czas najwyższy, bo nie jesteśmy już juniorem, nowym krajem członkowskim. Nie jesteśmy krajem, który ma jakiekolwiek powody do kompleksów. Po 20 latach członkostwa w UE musimy być aktywnym, świadomym współtwórcą, współreżyserem tego, w jakim kierunku idą sprawy w Europie.

MS: Mówiąc o gotowości do konfliktu zbrojnego mówi Pan jednocześnie o potrzebach ludności cywilnej. To nie jest sprzeczność?

MK: Posłużę się przykładem dwóch osób, które bardzo cenię. Wiem, że są wstanie usiąść przy jednym stole i zadbać o nasze bezpieczeństwo, wykorzystując swoje doświadczenie i kwalifikacje. Mówię o generale i senatorze Mirosławie Różańskim – wybitnym wojskowym oraz Adrianie Porowskiej – specjalistce w pomaganiu osobom w życiowych kryzysach. Od generała usłyszelibyśmy o współczesnym polu bitwy i strategiach odstraszania. Adriana położyłaby nacisk na zabezpieczenie podstawowych potrzeb: wody, jedzenia, komunikacji, schronienia. Kompetentni ludzie są w stanie wypracować model przewidujący wszystkie scenariusze. Z reprezentacją w Parlamencie Europejskim jest dokładnie tak samo. Powinny tam trafić osoby dostrzegające cały obraz, a nie awanturnicy lub panikarze ślepo biegnący w stronę przepaści.

MS: Czyli „bezpieczeństwo” nie oznacza tylko tego militarnego?

MK: Bezpieczeństwo to szerokie pojęcie. Podejmujmy kroki, aby nie nadeszło zagrożenie, ale jednocześnie powinniśmy rozwijać się zrówno jako wspólnota jak i jednostki. Właśnie dlatego w programie wyborczym mówimy m.in. o funduszach europejskich na wyciągnięcie ręki. Czasu na wykorzystanie środków z KPO jest mało. Należy uprościć ich pozyskanie, w porozumieniu z UE. To środki, które, zapewnią nam bezpieczeństwo finansowe. To średnio 15 000 zł na każdego z nas. Klimat. Polska 2050 Szymona Hołowni od początku niesie na sztandarach postulaty dotyczące dekarbonizacji i edukacji ekologicznej. Mówimy o zmianach i dodajemy, że to powinna być bezpieczna i sprawiedliwa transformacja.

MS: Ma Pan poczucie, że w przypadku otrzymania mandatu do Parlamentu Europejskiego otrzyma Pan sprawczość, która realnie wpłynie na życie nas wszystkich?

MK: Patrzę na syna i myślę o jego przyszłości. Oczami wyobraźni widzę, jak dorasta i idzie na studia. Jak każdy rodzic wyobrażam sobie, że dokona wielkich rzeczy. Założy również rodzinę, a ja będę mógł cieszyć się z wnucząt (śmiech). Ja i mój syn staniemy w obronie Ojczyzny w przypadku zagrożenia. My, Polacy, mamy to w genach. Politycy dostają od wyborców możliwość zabezpieczenia ich marzeń.

W dniu zwycięstwa wyborczego słyszymy często o odpowiedzialności. Wybierajmy polityków, którzy rozumieją zarówno bezpieczeństwo, jak i odpowiedzialność wobec społeczeństwa. Nie tych, którzy zakrywają oczy, by nie dostrzegać realnych problemów i zagrożeń, ale tych, którzy aktywnie szukają rozwiązań.

MS: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w wyborach do Parlamentu Europejskiego.


Materiał KKW Trzecia Droga PSL – PL2050 Szymona Hołowni, uczestniczącego w wyborach do Parlamentu Europejskiego