Wywiady

„Nie chcę, żeby mieszkańcy walili głową w mur…”

Małgorzata Pachecka Wójt Gminy Michałowice

Rozmowa z Małgorzatą Pachecką, wójt Gminy Michałowice


Dzień dobry. Naszą rozmowę chciałbym rozpocząć od tematu budowy kampusu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, który wzbudza pewne kontrowersje.

– Moje zdanie jako mieszkańca i wójta jest takie: To jest nasze miejsce, my tutaj mieszkamy i mamy prawo do głosu bez względu na to, czy jest to inwestycja państwowa, samorządowa czy prywatna. Nie chcielibyśmy inwestycji, które głęboko ingerują w nasze życie. Zdaję sobie sprawę, że kampus Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej jest budowany w oparciu o spec-ustawę, a ona daje tej inwestycji duże prerogatywy i szanuję to, ale dążę też do tego, żeby być zrozumianą przez prezesa PAŻP i żebyśmy dążyli do wyeliminowania z tej inwestycji takich elementów, które są podnoszone przez mieszkańców, w których widzą zagrożenie dla swojej jakości życia i swoich dóbr materialnych (domów). Mam wrażenie, że to zrozumienie jest, ponieważ do tej pory w spornych kwestiach szukaliśmy kompromisowych rozwiązań. Na spotkaniu przedstawicieli PAŻP z mieszkańcami wyraźnie zaznaczono dwie sprawy. Niedopuszczalnym według wielu okolicznych mieszkańców jest umiejscowienie 43-metrowych masztów przy samej inwestycji. Skierowałam do PAŻP pismo z prośbą o znalezienie dla nich innego miejsca, i wiem, że agencja takiego miejsca, które będzie spełniać konkretne wymagania techniczne, poszukuje. Wierzę, że dojdzie do przeniesienia. Inwestor zyska wtedy u mieszkańców – mam nadzieję – kredyt zaufania. Drugi temat, budzący wśród mieszkańców emocje to komunikacja drogowa. Mam obietnicę ze strony Agencji, że wspólnie podejmiemy rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury, żeby nam pomogło doprowadzić do takiego skomunikowania tej inwestycji, które nie zwiększy nam nadmiernie ruchu w Al. Powstańców Warszawy, nie spowoduje stania w korkach, bo my jesteśmy gminą, która nie ma transportu publicznego, poza kolejką WKD. Większość mieszkańców przemieszcza się samochodami, a jest nas ponad 18 tysięcy. Docelowo będzie też dojeżdżać tutaj ok. tysiąca pracowników.

Czy widzi Pani jakieś szanse na udostępnienie mieszkańcom gminy zaplanowanego przez inwestora dla swoich pracowników zaplecza rekreacyjno-sportowego?

– Myślę, że przyjdzie czas kiedy będziemy rozmawiać z PAŻP o takich rozwiązaniach. W tej chwili PAŻP wypowiada sie na ten temat ostrożnie. Wstrzymuje się z obietnicami. Wiem, że Agencja będzie chciała brać aktywny udział w życiu mieszkańców, stać się częścią tej społeczności, więc jestem dobrej myśli. W ramach Dnia Dziecka wykazała inicjatywę i dobrą wolę. Weźmie udział w organizacji imprezy, prezentując pokaz dronów. Czuję, że w prezesie Agencji mam partnera do rozmów, który naprawdę chce rozwiązywać problemy.

Czy w związku z tą inwestycją ma Pani jakieś oczekiwania, dotyczące nowych miejsc pracy dla mieszkańców Gminy?

– Już teraz wielu naszych mieszkańców pracuje w PAŻP. Jesteśmy społecznością dobrze wyedukowaną. Można u nas znaleźć wykwalifikowanych specjalistów z każdej dziedziny i mam nadzieję, że tak się stanie.

Czy wiadomo już w jakiej wysokości i od kiedy PAŻP będzie płacił podatek?

– PAŻP podał informację na otwartym spotkaniu, że wpływy z podatków będą wynosić ok. 10 mln złotych, ale mnie zależy przede wszystkim na uzyskaniu z ich obecności jak najwięcej konkretnych korzyści dla naszej społeczności.
Jakie to mogą być korzyści?– W tej chwili możemy mówić o prestiżu tego miejsca. Będzie to dobra architektura, która może przyciągnąć inną dobrą architekturę. Pamiętajmy, że są to tereny skarbu państwa i mogłoby tu się wydarzyć wszystko, a my byśmy mieli na to ograniczony wpływ. Liczymy na współpracę w edukacji, sporcie, kulturze, ale w tej chwili za wcześnie na konkrety.

Dla mieszkańców konkrety, w rodzaju np.: będziemy mieli nowe boisko, byłyby ważne…

– Ja mam nadzieję, że akurat boisko zbudujemy wcześniej, niż PAŻP zacznie u nas funkcjonować (uśmiech). Mamy rozpisany projekt na kampus edukacyjny i bardzo bym chciała, żeby ten kampus wyznaczył nam taki kierunek działania. Jak już będziemy mieli projekt kampusu, będę mogła wystąpić do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, żeby nam udostępnili jeszcze trochę terenu pod budowę kompleksu sportowego. Wpłynęło 112 wniosków na projekt kampusu. Jest to największy projekt Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich od 2 lat. Konkurs miał bardzo dobrze przygotowaną dokumentację i wytyczne. To wpłynęło na pewno na tak duże zainteresowanie konkursem.


Jak wygląda w praktyce współpraca Zarządu Gminy z mieszkańcami oraz sołtysami i przewodniczącymi zarządów osiedli?

– Jestem i zawsze byłam zwolennikiem partycypacji mieszkańców w zarządzaniu swoją gminą, współrządzenia. Dlatego kandydowałam na wójta gminy Michałowice. Ponieważ współrządzenie jest dla mnie wartością, to również zamierzam do tego zachęcać mieszkańców. Nie boję się spotykać z mieszkańcami, otrzymywać od nich e-maile. Dużo wiedzy czerpię właśnie z informacji przesyłanych do mnie messengerem oraz z Facebooka. Staram się zapraszać mieszkańców na konsultacje na temat istotnych planowanych inwestycji. Będziemy organizować debaty poświęcone edukacji. Rady sołeckie są powołane po to, żeby być blisko mieszkańców na co dzień i szybko przekazywać informacje o bieżących potrzebach. Mają być gospodarzami swojego terenu. Spotykamy się bezpośrednio z poszczególnymi Radami Sołeckimi, ostatnio było bardzo owocne spotkanie z Radą Pęcic.

Na terenie gminy brakuje obiektów przeznaczonych na szeroko rozumianą działalność kulturalną. Czy w tej dziedzinie są jakieś plany?

– Jesteśmy przed rozpisaniem konkursu na Dom Kultury w Komorowie. Jest też taka potrzeba w Michałowicach. Na wernisaż wystawy Art. Inspiracje w sali multimedialnej i holu urzędu, przygotowanej przez Stowarzyszenie Przyjazne Jutro, na której są prezentowane prace 30 artystów mieszkających i tworzących na terenie naszej gminy, przyszło ok. 250 osób. W gminie prawie codziennie są organizowane jakieś wydarzenia kulturalne i chciałabym ten poziom utrzymać. Cieszę się, że powstały stowarzyszenia, mające ten sam cel. Czasami wystarczy otworzyć drzwi, żeby kultura weszła. W ludziach jest duża chęć dania z siebie czegoś dobrego. Ta kultura już tu jest. Urząd będzie wspierał takie działania, ale będziemy też organizować swoje wydarzenia i będziemy się wzajemnie uzupełniać. Jeżeli mieszkańcy czują, że coś od nich zależy, to się angażują. Niwa kultury jest na to dowodem.
Jakie priorytety inwestycyjne widzi Pani na dzisiaj?– Staram się tak działać, żeby realizować jednocześnie rzeczy duże i małe, ale równie ważne dla codziennego życia. Na pewno przedszkola w Regułach (w ramach Kampusu Edukacyjnego przy urzędzie Gminy – przyp. red.) i Michałowicach to nasze priorytety. Także remont sali gimnastycznej przy szkole w Michałowicach. Pamiętamy również o środowisku naturalnym, też mam apetyt na duże wyzwania w tej materii w naszej gminie. Prowadzimy bieżącą listę inwestycji, zgłaszanych przez mieszkańców do mnie i do wicewójta i będziemy je realizować zgodnie z priorytetami. Stworzymy wkrótce wieloletni plan inwestycyjny, ale dzisiaj sytuacja jest taka, że z nadwyżki budżetowej z ubiegłego roku przeznaczamy prawie 9 mln zł na wykonanie instalacji sanitarnych, wodociągowych i drogowych w gminie. Polityka inwestycyjna w tym zakresie będzie taka, że tam, gdzie mieszkają mieszkańcy, gdzie są domy, tam będziemy inwestować. W miarę jak nowe obszary będą się urbanizować, będziemy je uzbrajać.

Te wszystkie inwestycje wymagają dużych pieniędzy. Czy gmina korzysta z funduszy zewnętrznych?

– W tym roku złożyliśmy 19 wniosków, a więc średnio 1 wniosek tygodniowo, a wnioski to nie tylko wypełnienie formularzy, ale często wiąże się to z projektami, które trzeba dostarczyć, a w referacie funduszy zewnętrznych pracują 3 osoby. Teraz czekamy na rozstrzygnięcia.

Mówi Pani nie jak urzędnik, ale jak prawdziwy gospodarz, jak głowa rodziny. Mieszka Pani tutaj ok. 20 lat i przez ten czas przyglądała się Pani gminie z perspektywy mieszkańca, udzielając się równocześnie społecznie. Dzięki takim doświadczeniom, znając potrzeby ludzi, których kiedyś nie było możliwości spełnić, mając teraz narzędzia, umożliwiające spełnianie oczekiwań mieszkańców, po prostu realizuje Pani to co jest potrzebne.

– Nie chcę, żeby mieszkańcy walili głową w mur, jak ja kiedyś waliłam. I tyle.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę, żeby w Gminie rządziła dobra energia. Wtedy Pani ambitne plany na pewno się spełnią.

Rozmawiał Jacek Sulewski

MS 09/2019, 30 maja 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *