PsychologiaPsychologia naszych relacji

Jak rozmawiać? (2)

Wartościowa rozmowa wymaga pełnego skoncentrowania się na rozmówcy i poznania jego punktu widzenia. Planowanie listy zakupów podczas rozmowy z partnerem nie zaowocuje ani dobrze sporządzoną listą, ani tym bardziej zadowolonym partnerem. O czym jeszcze warto pamiętać podczas prowadzenia konwersacji?

Otwarte pytania

Celeste Headlee, autorka książki „We need to talk” radzi, aby zadawać otwarte pytania. Zamiast zgadywać, jak się w danej sytuacji czuł rozmówca i pytać „Byłeś zły?”, „Byłeś zawiedziony?”, lepiej postawić na „Jakie to było uczucie?”, „Jak tam było?”. Pozwólmy mu to samodzielnie opisać, bez naszych odgórnych interpretacji. Pytanie otwarte wydobędzie z naszego interlokutora pełniejszą i prawdopodobnie znacznie ciekawszą wypowiedź. Słuchajmy jej i nie odpływajmy. To kolejna zasada. Dopytywanie o coś, na co padła już wcześniej odpowiedź świadczy o tym, że z naszym słuchaniem coś poszło nie tak. Jest to też zwyczajnie nieeleganckie.

Sposób na niewiedzę

Jeśli czegoś nie wiemy, przyznajmy się do tego. Nikt nie jest ekspertem we wszystkim. Często mówi się, że nie ma głupich pytań i zawsze warto dopytać. Nie jestem zwolenniczką aż tak daleko idącej porady i odradzałabym stawianie pytań typu: „To jak jest w końcu z tą Ziemią – jest płaska, okrągła czy ciągle nie wiadomo?”. W takim przypadku lepiej zaspokoić swoją ciekawość w zaciszu domowym w Internecie. Kiedy nasza niekompetencja w określonym temacie nie jest jednak aż tak rażąca, to z całą pewnością warto dopytać. W ten sposób dowiemy się czegoś nowego, a rozmówcy zrobi się miło, że może się wykazać wiedzą i kompetencją.

(Nie)porównywalne doświadczenia

Kolejna zasada nie jest aż tak oczywista jak te dotychczasowe. Celeste Headlee radzi, aby nie równać swojego doświadczenia z czyimś. Jeśli ktoś opowiada, jak stracił członka rodziny, nie zaczynajcie mówić o tym, jak wy kogoś straciliście. Jeśli ktoś mówi o swoich problemach zawodowych, nie mówcie mu, jak nienawidzicie swojej pracy. To nigdy nie jest to samo. Każde przeżycie jest indywidualne. Co ważniejsze, tu nie chodzi o was. Nie musicie korzystać z okazji i udowadniać, jacy jesteście wspaniali lub ile wycierpieliście. Jeśli rozmówca opowiada o swoim trudnym przeżyciu, to na nim należy się skoncentrować, a nie traktować tego przeżycia jako pretekstu, by opowiedzieć o sobie. Oczywiście jeśli przeżyliśmy coś podobnego to można się do tego odnieść. Jednak pamiętajmy, że oba te przeżycia były inne – nie udawajmy, że wiemy, jak się czuje rozmówca.

Krótko i na temat

Ważne są także aspekty natury, nazwijmy to, strukturalnej. Po pierwsze, starajmy się nie powtarzać. To protekcjonalne i zwyczajnie nużące, a często nam się to zdarza. Po drugie, nie przesadzajmy z drobiazgami. Ludzi nie obchodzą lata, nazwiska, daty, te wszystkie szczegóły, które z trudem usiłujecie sobie przypomnieć. Obchodzicie ich WY. Jacy jesteście, co macie ze sobą wspólnego. Niekiedy takie szczegółowe informacje mogą być istotne, ale znacznie częściej ich wnikliwe dociekanie przynosi więcej szkody (w postaci np. zdekoncentrowanego rozmówcy) niż pożytku. I po trzecie, bądźmy zwięźli. Zdaniem badaczki dobra rozmowa jest jak mini – na tyle krótka, by utrzymać zainteresowanie i na tyle długa, by pokryć temat. Szczegółowa, zajmująca wiele czasu i obudowana w wiele zdań opowieść może zmęczyć odbiorcę, nawet jeśli jej temat faktycznie był interesujący.

Słuchanie to podstawa

I na koniec – najważniejszy punkt. Umiejętność słuchania to najbardziej podstawowy aspekt dobrej rozmowy i równocześnie najczęściej zaniedbywany. Dlaczego nie słuchamy? Często dlatego, że wolimy mówić. Kiedy mówię, mam kontrolę. Nie muszę słuchać niczego, co mnie nie interesuje. Jestem w centrum uwagi. Inny powód jest taki, że rozpraszamy się. Przeciętna osoba wypowiada około 225 słów na minutę, ale jesteśmy w stanie słuchać aż do 500 słów na minutę. Nasze umysły wypełniają więc pozostałe 275 słów. Stephen R. Covey ujął to w ten sposób: „Większość z nas nie słucha, żeby zrozumieć. Słuchamy, żeby odpowiedzieć.” Potrzeba wysiłku i energii, żeby naprawdę poświęcić komuś uwagę, jednak bez tego nie ma dobrej rozmowy.

Gotowi na coś niesamowitego

Oczywiście nie chodzi o to, żeby od teraz prowadzić rozmowę sztucznie odhaczając wdrożenie danej zasady. Zasady te mają służyć podniesieniu jakości naszych rozmów, a nie uczynić je sztywnymi i nienaturalnymi. To, co jest w nich szczególnie wartościowe to założenie, że każdy z nas kryje w sobie coś niesamowitego i dzięki dobrej rozmowie możemy do tego dotrzeć. Wiadomo, wiele z naszych rozmów to te zupełnie zwykłe, codzienne, służące głównie przekazaniu jakiejś informacji. Nie każda rozmowa objawi nam niesamowitą, zatrważającą głębię drzemiącą w drugim człowieku. Warto być jednak na nią zawsze gotowym. Niesłuchający, zapatrzeni w swojego smartfona i mówiący tylko o sobie – odbieramy sobie taką szansę. Otwartość, koncentracja na rozmówcy i uważne słuchanie – to znacznie korzystniejsza postawa. Myślę, że praktykując ją szybko dostrzeżemy, że ludzie wokół nas są w sumie całkiem interesujący. I jacyś tacy bardziej wielowymiarowi, ciekawi. Dzięki dobrej rozmowie nawet ta irytująca sąsiadka z naprzeciwka może okazać się niesamowita. Pozwólmy sobie tylko do niej dotrzeć.

Dekalog dobrej rozmowy

1) Skoncentruj się na rozmówcy.

2) Poznaj jego punkt widzenia.

3) Zadawaj otwarte pytania.

4) Nie odpływaj.

5) Nie udawaj, że wiesz, gdy nie wiesz.

6) Nie równaj swojego doświadczenia z czyimś.

7) Staraj się nie powtarzać.

8) Nie przesadzaj z drobiazgami.

9) Bądź zwięzły.

10) Słuchaj uważnie.


Marlena Hess
MS 14-15/2019, 22 sierpnia 2019

Bibliografia:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *