PsychologiaPsychologia naszych relacji

Jak rozmawiać? (1)

Przygotuj listę ciekawych tematów do rozmowy. Uśmiechaj się i potakuj. Patrz rozmówcy prosto w oczy. Sparafrazuj to, co usłyszałeś. To tylko kilka z popularnych zaleceń z serii, jak prowadzić wartościową rozmowę. Są to porady nieco banalne, na pewno niezwykle częste i powszechne, jednak… zupełnie zbędne. Wskazówki, jak okazywać rozmówcy, że się go słucha nie są potrzebne, jeśli naprawdę będziesz go słuchać.

Rozmowa kuleje

We współczesnym świecie coraz trudniej o prawdziwą, głęboką, angażującą w pełni obie strony rozmowę. Media społecznościowe, pomimo swojej wielkiej użyteczności i doniosłej roli, jaką pełnią, prowadzeniu wartościowej konwersacji niestety nie służą. Jedna trzecia amerykańskich nastolatków wysyła ponad 100 smsów dziennie. Prawie większość z nich częściej korzysta z komunikatorów typu Messenger niż rozmawia ze swoimi znajomymi twarzą w twarz. Wśród polskich nastolatków obserwuje się podobne tendencje i niemniej zatrważające statystyki. Można to więc ująć tak, że współczesna rozmowa przekształca się w pisanie wiadomości. Słowa zaś coraz częściej nie muszą już być wypowiadane – wystarczy je wystukać na klawiaturze.

(Nie)obecne tabu

Kiedy już jednak ze sobą rozmawiamy to trzeba mocno uważać na podejmowany temat. Żyjemy w świecie, w którym każda rozmowa może potencjalnie przerodzić się w kłótnię. Badania wskazują, że współcześnie jesteśmy bardziej podzieleni niż kiedykolwiek w historii. Polityka i religia zawsze przodowały w tematach drażliwych i „kłótniogennych” – skala dychotomii w ich zakresie jest dziś jednak wręcz spektakularna. Na tym nie koniec. Z jednej strony mówi się, że współcześnie jest coraz mniej tematów tabu, z drugiej zaś – paradoksalnie, obecnie każdy temat może być w pewnym sensie kontrowersyjny. Brakuje nam autorytetów, spójności w wyznawanych wartościach, miotamy się w natłoku różnych prawd, przoduje wszechobecny relatywizm. Konkludując, trudno przewidzieć, czy dla kogoś jakiś temat nie jest tym dotkliwym i problematycznym.

Niedoceniane słuchanie

Kiedy już jednak prowadzimy rozmowę (a nie piszemy wiadomości) i to na akceptowalny dla obu stron temat to wciąż wiele rzeczy może pójść nie tak. Przede wszystkim – i na tym chciałabym się skupić dzisiaj najbardziej – nie słuchamy siebie nawzajem. Wartościowa rozmowa wymaga równowagi między mówieniem a słuchaniem, a tak często zatracamy ją. Znacznie częściej zależy nam na przedstawieniu własnego punktu widzenia niż na wysłuchaniu innego. Z jednej strony nie ma się co dziwić. Prawdziwe poznanie i zrozumienie czyjejś perspektywy wymaga czasu, wysiłku, zaangażowania, odstawienia siebie na bok i niejako oddania się na chwilę drugiej osobie. Brzmi to męcząco i nieco nierealnie. Ale może jednak warto? Wszyscy uczestniczyliśmy w wartościowych rozmowach. Wiemy, jakie to uczucie. Po takiej rozmowie mamy poczucie prawdziwego porozumienia, doskonałego zrozumienia, przebicia się przez powierzchowność i osiągnięcia czegoś głębszego, znaczącego. Osobiście absolutnie uwielbiam takie rozmowy.

Stop wielozadaniowości

Pisarka i dziennikarka Celeste Headlee, autorka książki „We need to talk” skonstruowała dekalog wartościowej rozmowy. Dostrzegam w nim atrakcyjny i inspirujący drogowskaz dla nas wszystkich. Warto wypróbować i wdrożyć każdą z tych zasad, choć praktykowanie choćby jednej z nich sprawi, że szybko zaczniemy odczuwać przyjemność z lepszej rozmowy. I aby rzeczywiście dawkować sobie ich wdrażanie dziś omówimy tylko dwie z nich. Po pierwsze, nie bądźmy wielozadaniowi. Nie chodzi tylko o odłożenie telefonu czy oderwanie się od komputera podczas rozmowy. Najważniejsze jest to, aby być obecnym. Nie myśl o tym, co masz jeszcze do zrobienia, nie planuj, co zjesz na kolację. Bądź w pełni skoncentrowany na swoim rozmówcy, daj mu całego siebie. Nawiasem mówić, wielozadaniowość nie istnieje, jest tylko złudzeniem, a ściślej mówiąc szybkim przerzucaniem uwagi z jednego zadania na drugie. Podaruj zatem swojemu rozmówcy pełnię swojej uwagi.

Odejście od siebie

Po drugie, nie bądźmy wszystkowiedzący. Jeśli chcesz wyrazić swoje zdanie bez możliwości reakcji, zainicjowania dyskusji czy ewentualnego sprzeciwu to może lepiej pisz bloga. Innymi słowy, jeśli rozmówca jest ci potrzebny tylko po to, żeby się z tobą zgodzić, to czy prowadzenie takiej konwersacji ma w ogóle sens? Do każdej rozmowy warto podchodzić tak, że możemy się tej od drugiej strony czegoś nauczyć. Terapeuta M. Scott Peck powiedział, że: „prawdziwe słuchanie wymaga odejścia od siebie”. Przeniesienie punktu koncentracji z siebie na rozmówcę to absolutnie podstawowy, lecz współcześnie jak często zaniedbywany wyznacznik wartościowej rozmowy. Taka postawa jest korzystna nie tylko dla naszego rozmówcy, ale także dla nas. Pisarz i prezenter Bill Nye ujął to w ten sposób: „Każda osoba, którą spotkasz, wie coś, czego ty nie wiesz”. Każdy jest w czymś ekspertem. Rozmowa z pięcioma różnymi osobami to szansa na poznanie pięciu różnych ekspertów. Z naszego punktu widzenia jest to bardziej korzystne niż pięciokrotne wypowiedzenie do nich naszego zdania. Drodzy Czytelnicy, zachęcamy do wypróbowania tych dwóch zasad podczas Waszych najbliższych rozmów. A już w następnym numerze dopełnimy ten konwersacyjny dekalog.

Marlena Hess
MS 12/2019, 25 lipca 2019

Bibliografia:

  • Celeste Headlee, We need to talk, New York, 2017.
  • Celeste Headlee, 10 ways to have a better conversation.

Źródło: https://www.ted.com/talks/celeste_headlee_10_ways_to_have_a_better_conversation

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *