Był park, będzie droga?
Plany drogowców niepokoją mieszkańców Ursusa. Gdy w maju 2018 roku rozpoczęto prace nad budową nowego parku miejskiego w Ursusie, nastroje były szampańskie – burmistrzyni Urszula Kierzkowska, wiceburmistrz Wiesław Krzemień wraz z wiceprezydentem Warszawy Michałem Olszewskim zakasali rękawy chwycili za szpadle i posadzili nowe, symboliczne, młode drzewa w EKOparku. Wszyscy chcieli mieć swój udział w tworzeniu pierwszego parku ekologicznego w stolicy.
Jednak park urządzony kosztem 9,9 mln zł (70% z tej kwoty zapłaciła Unia Europejska) już wtedy był zagrożony przez ten sam dokument, który był impulsem do jego urządzenia – czyli Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla terenów poprzemysłowych w Ursusie. Dlaczego?
„Nowo-Gierdziejewskiego“ i likwidacja bazarku

Plan miejscowy dla terenów dawnych Zakładów Mechanicznych Ursus przewidywał, że mieszkańcy Gołąbek, Szamot oraz Niedźwiadka zyskają duży – ponad 10 ha – teren rekreacyjny w postaci parku pomiędzy ulicami Jagiełły a Gierdziejewskiego.
Haczyk tkwi w tym, że aby wykroić taki duży teren zielony i połączyć go z nowymi osiedlami przewidziano likwidację obecnie istniejącej ulicy, budowę nowego połączenia do Jagiełły (roboczo nazwijmy je ul. „Nowo-Gierdziejewskiego”) oraz… likwidację bazarku i przeniesienie go na teren przy wiadukcie drogowym w ciągu al. 4 Czerwca 1989 r.
Bez realizacji wszystkich wymienionych elementów, park może tylko się skurczyć. Pewne jest, że kością niezgody będą przenosiny bazarku Ursus. Mieszkańcy Niedźwiadka i Gołąbek są przywiązani do jego obecnej lokalizacji. Bazarek zdążyło polubić też wielu nowych mieszkańców, którzy w ostatnich latach wprowadzili się na Szamoty.
Ale dla wielu jest on solą w oku – między innymi przez powtarzające się co weekend problemy z parkowaniem. Kierowcy przyjeżdżający w większości spoza Ursusa zajmują każdy wolny kawałek przestrzeni, z chodnikami i przystankami autobusowymi włącznie. Tymczasem przez większość tygodnia teren bazarku stoi pusty.
Przyszłość bazarku będzie z pewnością trudnym i dzielącym mieszkańców tematem. Ale jak wynika z ostatnich spotkań z panem Burmistrzem Olesińskim – na tę dyskusję zdążymy jeszcze poczekać co najmniej do następnej kadencji samorządu. Powód? Nie ma pieniędzy na urządzenie nowego bazarku koło Factory.
Tymczasem miejscy drogowcy ze Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta właśnie zaczęli projektowanie nowej ulicy…
Wytną 200 drzew, żeby… nic nie zyskać
Jak wynika z lektury miejskiej Mapy Koron Drzew, wycinka pod korytarz nowej ulicy będzie kosztowała nas aż 200 dużych drzew i jeszcze bardziej poszatkuje EKOpark (obecnie składa się on z 3 części). Ponadto, jak wynika z korespondencji z urzędami, w zamian nie powstanie żadna dodatkowa zieleń. Póki co miasto nie planuje zwijania „starej” ulicy Gierdziejewskiego ani Warszawskiej, ponieważ stanowią one dojazd m.in. do posesji firmy Korurs oraz salonu sprzedaży dewelopera Equilis.
Wygląda więc na to, że oddamy pod budowę nowej ulicy 1/5 parku i największe drzewa, które w nim obecnie rosną, a w zamian nie dostaniemy nic – poza większymi korkami.
Nowa ulica zakorkuje Niedźwiadek?
Wątpliwości budzi także sens budowy nowej ulicy. Warszawska i Jagiełły już teraz w szczycie stoją w ciągłym korku. Wtłoczenie w nie całego ruchu z ul. Gierdziejewskiego może tylko pogorszyć sytuację. Dlaczego zatem taki układ drogowy w ogóle znalazł się w planie zagospodarowania?
Podpowiedzią może być mapa zawarta w książce Jerzego Domżalskiego „Wiek XX w Ursusie” przedstawiająca koncepcję rozwoju dzielnicy pochodzącą z 2002 roku. Przewidywano wtedy przedłużenie ul. Gierdziejewskiego przez teren obecnego Parku Hassów, tunelem pod torami aż do ul. Kompanii AK „Kordian”. Najwyraźniej planowane przesuniecie ulicy jest pozostałością tych nieaktualnych już planów. Pytanie zatem, czy warto je realizować?
Zdaniem urzędników ze SZRM – jak najbardziej. W swojej odpowiedzi podkreślili, że nowa ulica „zapewni ważne połączenia komunikacyjne osiedli mieszkaniowych na zurbanizowanych terenach poprzemysłowych z ul. Połczyńską” oraz że „domknie zachodnią granicę układu urbanistycznego osiedla Szamoty” i „wpłynie również na poprawę płynności oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego, rowerowego i pieszego”.
Na pytanie, czy w kwestii płynności ruchu zostały przeprowadzone mikrosymulacje oraz analizy ruchu drogowego nie uzyskałem jednak odpowiedzi. Nie wiemy również, jaką kompensację środowiskową planują drogowcy, choć przy inwestycji o takiej skali ingerencji w przyrodę będzie ona niezbędna.
Mieszkańcy liczą na zmianę projektu
Jako Stowarzyszenie „Bezpieczny i Zielony Ursus” z niepokojem przyglądamy się tym planom – tym bardziej, że w planie miejscowym są zapisane inne niekorzystne dla parku zmiany, jak przesunięcie ulicy Gierdziejewskiego na wysokości dawnych hal fabrycznych na tereny zieleni, tylko po to, aby zbudować tam dodatkową drogę serwisową. Drogę serwisową, która ma obsługiwać zakłady przemysłowe, których miejscy planiści chcą się z Szamot powoli pozbywać…
Naszym zdaniem – biorąc pod uwagę skromny udział terenów zielonych w powierzchni Ursusa – najzwyczajniej w świecie nie stać nas na taką rozrzutność. Na szczęście projektowanie jest jeszcze w początkowej fazie i zmiany są możliwe – liczymy więc na to, że drogowcy ze SZRM skorzystają z możliwości które daje specustawa drogowa i utrzymają obecny przebieg ulicy, unikając wycinki najcenniejszych drzew na terenie całego parku.
Wszystkich mieszkańców, którzy popierają nasz pomysł serdecznie zapraszamy na protest w sobotę 16 listopada o godz.13:00 – spotkajmy się przy wybiegu dla psów w EKO Parku i pokażmy, jak bardzo zależy nam na jego ochronie.
Jeżeli nie możecie tego zrobić, podpiszcie petycję online pod adresem https://www.petycjeonline.com/zostawcie_nasz_ekopark
Krzysztof Daukszewicz
Radny Dzielnicy Ursus
MS 9/2024, 31 października 2024

Źródło zdjęcia: https://zzw.waw.pl/2018/05/14/powstaje-ekopark-w-ursusie/