Bóstwa słowiańskie w Arsusie
9 września 2021 r. w Ośrodku Kultury Arsus odbył się koncert poetycko-muzyczny pt. „Słowiańskie nuty” w wykonaniu poetki Izabeli Zubko i Aliny Małachowskiej. Podczas wydarzenia poetka zaprezentowała zarówno swoją dotychczasową twórczość, jak i utwory z najnowszego „Wierszariusza słowiańskiego”. Obie artystki zapewniły zgromadzonej na sali publiczności kameralną, intymną i refleksyjną atmosferę.
Całokształt twórczości
Spotkanie rozpoczęło się utworem muzycznym wykonanym przez Alinę Małachowską, a następnie Izabela Zubko odczytywała swoje wiersze. W pierwszej części spotkania zostały zaprezentowane utwory takie jak m.in.: „Zamknięte usta”, „Za horyzontem”, „Światło istnienia”, „Chwila”, „Kuszenie”, „W oczekiwaniu na sen” czy „Post scriptum”.
Spokojne recytacje przeplatały się z bardziej energicznymi i nadającymi dynamiki utworami muzycznymi. Były to utwory głównie o charakterze miłosnym – ich podmiotem lirycznym jest najczęściej kobieta dzieląca się swoimi uczuciami, rozterkami, obserwacjami. Jak się jednak okazało w późniejszej części koncertu Izabela Zubko specjalizuje się także w tematyce religijnej i historycznej. Artystki wplatały między utwory własne komentarze i refleksje – podczas utworu „Życie w galopie” Alina Małachowska zwróciła uwagę na to, że wszyscy żyjemy obecnie w biegu, więc może czasami warto trochę przystopować.
„Wierszariusz słowiański”
Powodem zorganizowania koncertu było także uczczenie przyznania Nagrody Honorowej Zarządu Oddziału ZLP w Rzeszowie „Książka roku 2020” dla najnowszego tomu poetyckiego Izabeli Zubko. „Wierszariusz słowiański” stanowił swoistą wisienkę na torcie tego spotkania w Arsusie. – Książka powstawała kilka lat. Do jej napisania zainspirowały mnie moje córki, gdy u nich w szkole były omawiane bóstwa rzymskie i greckie. Powiedziałam im wtedy, że nie były to jedyne bóstwa, bo istniały jeszcze bóstwa słowiańskie – opowiedziała poetka.
Okazuje się, że mało kto o tych bóstwach słyszał, córki Izabeli Zubko także nie. Poetka postanowiła poszukać więcej na ten temat, co skończyło się odkryciem, że nie powstała do tej pory żadna jedna antologia o takiej tematyce.
– Nie ma takiej książki? To ja ją Wam napiszę – skonkludowała ze śmiechem artystka i dodała, że praca nad tym tomikiem zajęła jej kilka lat. Przyznała, że były też momenty kryzysowe – zastanawiała się w trakcie pracy i prowadzenia researchu, czy taka tematyka nie będzie zbyt trudna i czy ktoś w ogóle będzie chciał czytać te utwory. Na szczęście rozterki okazały się na wyrost. „Wierszariusz słowiański” jest nie tylko chętnie czytany, ale także został doceniony prestiżową, wspomnianą powyżej nagrodą.
Ilustracje zamiast posłowia
W tomiku można znaleźć utwory takie jak: „Ankrus”, „Cicha”, „Dola” czy „Tęsknica”. Poetka przyznała, że do pełnego zrozumienia „Wierszariusza słowiańskiego” czytelnik powinien mieć pewną wiedzę historyczną. Celowo jednak nie poprzedzała utworów żadnym rozbudowanym posłowiem, żeby nie narzucać odbiorcom jakiejś jednej interpretacji. Ułatwieniem w lekturze mogą być za to kolorowe ilustracje, w atrakcyjny sposób uzupełniające całą treść. Na koniec artystka podziękowała wszystkim osobom, dzięki którym powstał ten tomik. Dodała też, że obecnie jest w trakcie prac nad drugą częścią „Wierszariusza”. Spotkanie zakończyło się wiązanką ludowych piosenek zagranych i zaśpiewanych przez Alinę Małachowską. Wśród nich znalazły się m.in.: „Czerwone Jagody”, „Zielony mosteczek” i „Hej sokoły”. Zachęcona do śpiewu publiczność faktycznie z tego zaproszenia skorzystała. Swój entuzjazm widzowie okazywali zresztą podczas całego spotkania częstymi i spontanicznymi brawami. Spotkanie zakończyła znana wszystkim „Wileńszczanka”. Wydarzenie odbyło się zgodnie z zachowaniem reżimu sanitarnego.
Tekst i zdjęcia Marlena Hess
MS 16/2021, 30 września 2021